wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 65

OFICJALNIE ZAWIESZAM BLOGA DO 25.04.2013 ZE WZGLĘDU NA TESTY GIMNAZJALNE. Pozdrawiam ; *
***
 Następnego dnia wstałam o 7 rano. Nie mogłam spać, więc walnęłam się przed telewizor. Standardowo przeleciałam po wszystkich kanałach i nie znalazłam niczego interesującego. Postanowiłam się ubrać i przygotować szybkie śniadanie. Związałam luźno włosy i zabrałam się za robotę. Zrobiłam całą furę kanapek, zjadłam kilka z nich i poczułam się jak bóg. Panuję nad wszystkimi kanapkami świata. Mogłabym każdemu zabrać kanapkę sprzed ust, ale tego nie robię, bo mam dobrą naturę. Zaczęłam udawać, że siłą woli podnoszę posiłek do ust. W momencie, w którym udałam, że rzucam zaklęcia odezwał się Aleks.
- Tobie się chyba nudzi – odwróciłam się w stronę, z której dobiegał głos. Siatkarz stał oparty o ścianę z założonymi rękoma i z zainteresowaniem mi się przyglądał.
- Uważaj, bo zaraz posmakujesz moich tortur! – pogroziłam mu. – Jeszcze chwila, a potraktuję cię moim ,,crucio’’.
- Tortury z twoich rąk? Zawsze.
- To co, może dorobimy ci kilka blizn dodających charakteru? Chcesz być jak Joker?
- Ten z ,,Batmana’’? – podszedł do mnie blisko i objął w pasie.
- Tak. Wiesz, on mi się strasznie podoba.
- A ja już nie?
- Też. Tylko, że to psychopatom zawsze kibicuję – pocałowałam go w usta. – Bądź moim psychopatą.
- Będę – odwzajemnił pocałunek. Poczułam jak po chwili wyrywa się z moich objęć, porywa talerz z kanapkami i ucieka przed telewizor.
- Iście psychopatycznie zagranie. Zawołam Tomka, będziecie się bić o żarcie?
- Jasne. Pewnie. Oczywiście. Może jeszcze chcesz popcorn?
- Przydałby się. Zresztą, idę go obudzić, musi się spakować – wstałam i ruszyłam do jego pokoju. O dziwo, tej nocy nie spędził w salonie gier. Weszłam na jego łóżko i zaczęłam po nim skakać. – WSTAWAĆ, WSTAWAĆ, KUR…DE NIE UDAWAĆ!
- Ucisz się, debilko! Pospać nie da nawet… - podniósł głowę do góry i ze zmrużonymi oczyma spojrzał na wyświetlacz telefonu. – Jest dopiero 8:30?! Jesteś porytą idiotką! Jak mogłaś mnie tak wcześnie obudzić?! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?!
- Na 9:30 masz pociąg – przerwałam mu.
- Aha… To jeszcze pięć minut – z powrotem walnął się na poduszkę. Wyszłam z pokoju i usiadłam się obok Aleksa. Zjadł już pawie połowę przygotowanych kanapek. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- A ty co? Zjeżdżaj do kuchni! Teraz jestem dostatecznie psychopatyczny? – zaśmiał się.
- Nie. To nie jest ta odmiana, którą lubię. Wiesz, powinieneś zabijać ludzi, uwodzić fanki, zostawiać swój znak rozpoznawczy i nie dawać się złapać.
- A z kim bym walczył?
- Z resoviackim wilkiem – wyszczerzyłam się.
- Tak, plan idealny. Tylko jest problem. Jak mogę nie dać się złapać, jeśli jestem dwumetrowym facetem i wszyscy mnie znają?
- No normalnie. Idziesz, zabijasz, uciekasz. Nikt ci nie mówił jak to się robi?
- Nie… Nauczę się! – siedzieliśmy przed telewizorem przez jakiś czas. W końcu mieliśmy odwieźć Tomka na stację. Oczywiście, prawie się spóźniliśmy. Kiedy wróciliśmy, uznałam, że jest tu strasznie cicho. Z góry nie dochodziły dźwięki gier, telewizor nie dawał zbyt wiele hałasu.
- Kiedy jedziemy do Dante?
- Około 18. A co?
- Nudzi mi się.
- A wiesz, że teraz jesteśmy tu całkiem sami?
- Wiem.
- Obiecałaś mi coś – podszedł do mnie i namiętnie pocałował.

Wieczorem pojechaliśmy do Bonifantego. Poznałam go wcześniej na obozie, ale niezbyt złapaliśmy wspólny język. Miałam nadzieję, że teraz się to zmieni. Dojechaliśmy do jego domu i zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzył nam rozgrywający i zaprosił do środka. Podaliśmy mu czteropak i poszliśmy dalej. W salonie już czekali chłopacy.
- Lili! – krzyknął Winiarski i podbiegł się przywitać. – Jak ja cię dawno nie widziałem!
- Wiem – wyszczerzyłam się i pomachałam do reszty. – Cześć wszystkim!
- Czy ty aby na pewno nie urosłaś?
- Nie, Zati, nie urosłam.
- Ale chyba bardziej zarumieniłaś… - poruszał brwiami.
- Jakbyś był u Aleksa tyle czasu to… nie ważne… - znów pokazałam zęby.
- A co, jakieś specjalne rzeczy wyprawia?
- Nie będę opowiadać, jak będziesz ciekawy, to się go zapytaj, może ci pokaże. To co, gramy? – zapytałam.
- Jasne – odpowiedział i przystąpiliśmy do wybierania drużyn.

10 komentarzy:

  1. Widzę, że nie tylko ja męczę się z egzaminami gimnazjalnymi .______.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie tylko Ty. Zależy mi na nich jak nie wiem...

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaajć. Tyle czasu czekać. Chyba nie dam rady. :c
    Ale rozumiem. Testy najważniejsze. ;) w końcu jedne z najważniejszych w życiu. :-) a po coś się chodziło przez te trzy lata do sql. ;p
    Pozdrawiam :-)
    + w wolnej chwili wpadnij :> volleyball-passionforlife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nie mogę :c
      Bardzo mi na nich zależy, bo chce się dostać do wymarzonej szkoły.
      Wpadnę w wolnej chwili :p

      Usuń
  4. super :) życzę powodzenia na testach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejuuu jestem mega ciekawa co ty tam dalej wymyśliłaś :-P;-) Ale rozumiem...testy ważna sprawa ;-) Ja już nje pamiętam jakie to uczucie ;-) Bliżej mi do matury :-D A jaka jest Twoja wymarzona szkoła i gdzie ona się znajduje? ;-)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :Marta♥
    POWODZENIA NA TESTACH!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wymyśliłam coś ciekawego, ale musicie wszyscy na to cierpliwie poczekać... :p
      Ile masz właściwie lat?
      Olsztyn. LO nr 4, siatkarski ośrodek szkolny. Liczę na to, że się dostanę...
      Będzie już niedługo :)

      Usuń
    2. Poczekamy :-P
      Ja mam lat 18 ;-)
      Bardzo dobrą szkołę sobie wybrałaś :-) Wierzę, że uda Ci się tam dostać i spełnić swoje marzenia ;-) Nie snam Cię ale życzę Ci tego :-*;-) Mi niestety pozostaje kibicowanie i granie w sito na WF :-P

      Usuń