piątek, 3 maja 2013

Rozdział 67

- Winiar, czemu, do cholery, zająłeś moje łóżko?! – krzyknęłam widząc przyjmującego rozwalonego rankiem na moim wygodnym posłaniu.
- Co? Tak… Nie! Gdzie ja jestem? – zapytał podnosząc głowę z poduchy i ledwo otwierając oczy. – A, to ty, Lili. Bo ja ten, tego… Tak tylko sobie…
- Pozwól, że dokończę. Klapnąłeś się na łóżko w celu przetestowania wygody materaca, ale tak jakoś ci się przysnęło?
- No. Moją życiową ambicją zawsze było zostanie testerem wygodności materacy. Dzięki, że pomagasz mi się spełniać. Wiedziałem, że zawsze mogę na ciebie liczyć! – siatkarz podniósł się z pościeli i zobaczyłam jego urocze bokserki w diabełki.
- Nie, no serio…?
- Co się czepiasz? Fajne są…
- Mogłeś chociaż koszulkę na sobie zostawić.
- O, co jest? – zapytał Kłos wyłaniając się zza łóżka. Przeciągnął się mocno, wstał z podłogi i miał zamiar pójść, ale nagle się usiadł, złapał za głowę i zaczął cicho jęczeć. – Jezuu, jak mnie suszy! Macie wodę?
- Łap! – rzuciłam środkowemu półlitrową butelkę z drogocennym napojem.
- Dzięki ci!
- Ej, a mnie, to nie przyniosłaś! – oburzył się Misiek.
- Bo nie zasłużyłeś. On chociaż koszulkę zostawił. I nie skorzystał z łóżka.
- Co? Ja spałem na łóżku, tylko tak się w nocy chyba mi zleciało. Nie chciało mi się podnosić, noo. Ale się nie gniewasz, mam nadzieję?
- No coś ty. Wniebowzięta jestem. Skaczę z radości. A zaraz dwa aniołki przylecą z nieba i założą ci na główkę wianeczek chwały. O wielki Kłosie!
- Aleś się ostatnio dosłowna zrobiłaś.
- Nie powiedziałam ,,wysoki’’ przecież. Dobra, wyjazd mi z sypialni – powiedziałam. Była szósta rano. Piątek. Ci dwaj, razem z całą resztą zrobili sobie u nas nocleg i tak TROSZECZKĘ nabałaganili. Od piątej sprzątałam i budziłam wszystkich. W końcu musieli się niedługo zbierać do domów. Ostatni trening w tym tygodniu. Chociaż nie wierzę, że zrobią na nim coś więcej, niż zagrywka z miejsca. Pozbierałam pościel z podłogi i ułożyłam ją na łóżku. Kochany Karol nie zapomniał zwalić ze sobą poduszki. Ciekawe ile on wczoraj wypił? Kaca ma nawet niezłego, odwalał wieczorem też nieźle… Nie mam pojęcia! Kiedy już uprzątnęłam kilka puszek po piwie, mogłam wracać do reszty. Całe zgromadzenie było w kuchni i posiadali się na czym tylko mogli. Jedni na krzesłach, inni na szafkach, Wlazły na podłodze…
- Mario, nie myłam podłogi ostatnio!
- To co?
- To to, że twoja żona mnie zabije, bo wrócisz do domu w połowie martwy i na dodatek brudny.
- Coś ty, będzie się cieszyła, że tylko chociaż jeden wieczór dałem jej święty spokój – uśmiechnął się z zamkniętymi oczami. Wspominałam, że leżał na podłodze rozciągnięty na całą kuchnię? Nie? To teraz mówię.
- No wstawaj…- złapałam siatkarza za rękę i podciągnęłam do góry.  Puściłam jego dłoń, a ten znów się opuścił, wygodniej rozkładając. – Kto mi pomoże? Aleks? Zati? Karol, przyniosłam ci rano wodę. Plina, okażże trochę rozsądku…
- Weź się, Lili. Mnie ty wygodnie – zaprotestował Mariusz.
- Oh, zapomniałam, że właśnie muszę wyrzucić śmieci. Nie, żeby coś, ale ,,przypadkiem’’ może mi się w połowie kuchni worek rozwalić… Tak niechcący…
- Dobra, wstaję już.
- Widzisz, jak chcesz, to potrafisz – siatkarz podniósł się do siadu, przesunął na rękach w bok i znów położył. – Kpisz sobie chyba…
- Chciałaś, żebym ci udostępnił miejsce do noszenia śmieci, to proszę bardzo.
- Zaraz będę cię chyba po stopach całować. Dzięki ci panie! – udałam, że składam mu pokłon.
- A słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.
- Winiar, ty jak coś palniesz… - wszyscy zaczęli się śmiać.
- Zmieniam taktykę. Jeśli wszyscy wyniosą się teraz do salonu, to każdy dostanie świeżą kawę – zawodnicy leniwie podnieśli swoje dupska i poczłapali do wskazanego pomieszczenia. Moment później poszłam do nich zbierać zamówienia, bo co poradzić…

Około siódmej wszyscy zebrali się do domów, a mi i Aleksowi zostawili do sprzątania pobojowisko. W całym salonie leżały poduszki i kilka butelek oraz puszek. Sprzątnęłam je, następnie się wykąpałam i pojechaliśmy na trening. Z całego tygodnia ten dzień był zdecydowanie najcieplejszy. Tylko -10 stopni! Prawda, że upał? Weszłam na halę i przywitałam się z dziewczynami w szatni. Tym razem się nie spóźniłam. Atmosfera była naprawdę miła, o dziwo, trener nawet nie darł na nas pyska. Wracając patrzyłam przez lekko zaparowaną szybę autobusu i myślałam. Czy w wieku 15 lat, kiedy zdecydowałam się na karierę siatkarską spodziewałam się, że zostaną spełnione wszystkie moje najskrytsze marzenia? Na pewno nie. Uśmiechnęłam się na myśl mojego pokoju wyklejonego plakatami z brawo sport i rysunkami siatkarzy. Były też zdjęcia od przyjaciół, pamiątki, koszulka z autografami. Pełno tego.

 Autobus dojechał na miejsce, wysiadłam z niego i idąc spacerem, udałam się do domu. Domu. Przez duże ,,D’’. Czułam się tam już prawie całkiem swobodnie. Jeszcze z miesiąc i mogę mieszkać tam całe życie. Ależ mi się trafił dzień pełen retrospekcji. Chyba jestem szczęśliwa. Jestem, prawda?
***
Witam. Jest to rozdział 67. Jeszcze 3 i kolejną notką będzie epilog. To już jest postanowione. Możliwe jednak, że pojawi się kolejny blog, bo już zaczynam coś skrobać. Zobaczymy.
Przepraszam za dłuższą przerwę, niż to ustawa przewidziała, ale cóż... Chora jestem i dopiero teraz dobiłam się do komputera, a laptopa, niestety, nie mam.
Jaki jest Wasz ulubiony film, lub gatunek filmowy?
Pozdrawiam ; *

8 komentarzy:

  1. Nowy rozdział, zapraszam ;) ----> http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział wierze że nastepny blog bedzie również taki fajny
    nic sie nie stało i z niecierpliwością czekam na nastepny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Ja też mam taką nadzieję : p
      Cieszę się, ja też czekam xD

      Usuń
  3. Winiar i jego gacie :-D Karollo na kacu :-D Mariusz na podłodze :-D
    Nie wiem czy opisując ten pokój obklejony plakatami i wogóle to miałaś na myśli swój? :-P
    Nie martw się..ja czekałam z niecierpliwością na kolejny ;-)
    Koniec :-(( SZKODA. Liczę na to, że wystartujesz z nowym blogiem bo masz nieziemskie teksty :-P;-)
    .
    Ja zanim zaczęłam interesować sie sportem ( 8 czerwca będzie rok :-P ) to uwielbiałam "Zmierzch"( cała saga :-P) :) Teraz już mi przeszło :-D Harry Potter, Dr.House :-D
    Najlepszym filmem dla mnie jest jakikolwiek mecz :-P
    Dobra bo się niepotrzebnie rozpisałam ;-)
    Czekam na kolejny: Marta♥
    PS. Szkoda, że Winiar odchodzi......
    Fajny film : Trzy metry nad niebem i Tylko Ciebie chcę :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisywałam mój pokój w dzieciństwie : p byłam całkiem mała, to plakaty były głównie z piłki nożnej, bo miałam na to jazdę. Teraz mój pokój wygląda nieco porządniej...
      Cieszę się, że czekasz... :p
      Z nowym blogiem wystartuję za jakiś czas, kiedy napiszę kilka rozdziałów : )
      Harry Potter <3 przeczytałam go, również Zmierzch, oglądam Housa... Nie jesteś przypadkiem moją zaginioną siostrą bliźniaczką? XD
      Ja sportem interesowałam się odkąd pamiętam. Zawsze wyciągałam starszego brata na podwórko, żeby pokopać piłkę... Dopiero na początku gimnazjum zaczęłam się jarać siatką i tak mi już zostało.
      Serio, jakikolwiek? XD bo dla mnie fajnym filmem nie jest np polska liga nożnej :x
      Rzeczywiście, straszliwie się rozpisałaś :o
      Jestem z powodu jego odejścia załamana :C
      Ani jednego filmu z tych nie oglądałam : p

      Usuń
  4. szkoda ,że już nie długo koniec ;(( . Mam nadzieje ,że będzie kolejne opowiadanie , rozdział super z resztą jak zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety : p
      Będzie, tak mi się zdaje.
      Dzięki :3

      Usuń