Czas do wieczora spędziłam na
odwalaniu z całym towarzystwem. Poznałam Igę z Piotrkiem i w końcu się wydało,
jaka jestem genialna w swataniu ludzi. Resztę dziewcząt z miejsca przy
posiłkach uprzedziłam, że reszta towarzystwa jest zajęta. W końcu Winiar i Igła
mieli żony i dzieci, a Aleks mnie. Przedstawiłam moim gościom Bartka. Mogłam
się spodziewać, że i atakujący i fizjoterapeuta nie będą najserdeczniejszymi
przyjaciółmi. Oboje groźnie na siebie popatrzyli i uścisnęli sobie dłonie na
powitanie wypowiadając jedynie swoje imię. Klaudia jednak podeszła do chłopaka
bardziej swobodnie i wymienili się nawet numerami. Widać, że jej się spodobał.
Chyba nawet z wzajemnością.
Na obiedzie było pełno obcych
ludzi. Dziewczyny przedstawiały mi swoich partnerów, bądź mężów, których
przecież po raz pierwszy w życiu widziałam. Zajęłam oddzielny stolik dla naszej
paczki i zaczęliśmy jeść. Panie kucharki chyba chciały się popisać choć tym
posiłkiem, bo na wieczór całe jedzenie było zamówione z firmy cateringowej. Kobiety
uraczyły nas zrazami z przepysznym sosem i nawet, o dziwo, z odpowiednio
posolonymi ziemniakami! Aleks powiedział, że jeśli oni mieliby w Rzeszowie na
obozie takie obiady, to nikt by z nich nie rezygnował.
- Igła, przywiozłeś swoją
pidżamkę?
- Jaką pidżamkę?
- Tą, którą miałam ci wyprać
– wyszczerzyłam się.
- Już dawno dałem ją żonie –
machnął ręką.
- Żeby tak kobietę swojego
życia wykorzystywać… Nie ładnie, Krzysiu. A jeśli się zbuntuje?
- Nie zrobi tego, zbyt bardzo
mnie kocha.
- Pewny jesteś? Nie chcę być
wyrocznią, ale mógłbyś jej kwiaty kupić, zamiast dawać kolejnych brudnych
łachów do prania.
- Serio, łachów? Kto jeszcze
tak mówi w tych czasach? – szczerze zdziwił się Piotrek.
- Tak się składa, że ja.
Mówię jeszcze wiele rzeczy, które już dawno wyszły z użycia. Problem?
- Nie. Klawo.
- Widzisz ile się nauczysz
przebywając ze mną?
- Na pewno nie będę
obowiązkowy. Ani systematyczny.
- To, że nie wysyłałam ci
dwustronnych e-maili o tym, co się danego dnia wydarzyło nie znaczy, że nie
jestem systematyczna. Po prostu nic się nie działo. I jeszcze o jednej rzeczy
zapominałeś.
- O czym?
- Nie mam twojego adresu.
- Fuck! – możecie sobie teraz
wyobrazić Pita, który przywala sobie ,,facepalma’’ w czoło. Niezwykle ujmujący
widok. – Zapomniałem!
- Może i mam wady, ale nie
jestem zapominalska tak jak ty! – rozmowa ciągnęła się jeszcze jakieś
dwadzieścia minut, a później cała grupka, na dodatek jednogłośnie, zdecydowała,
żeby pójść zobaczyć mój pokój. Przez cały czas nie puszczałam ręki
Atanasijevića, a on ani myślał jej wyjmować z mojego uścisku.
W końcu przyszedł czas na
galę. Z innych hoteli zaczęły się schodzić reprezentantki innych krajów, bo to
przecież w Pile miał się odbyć cały turniej. Nawet nie pytałam, co to za
zawody. Pół godziny przed imprezą okazało się, że cały spektakl pokażą na
jakimś kanale w telewizji. Super. Na szczęście moi znajomi siatkarze (Aleks,
Misiek i Krzysiu) nie zapomnieli wziąć garniturów. Niestety, Klo nie była taka
zmyślna. Zapomniała sukienki, która podobno leżała na oparciu łóżka. I że niby
ja miałam w to uwierzyć? Na jej szczęście, miałyśmy identyczny rozmiar ubrań.
Pożyczyłam jej moją w chińskim stylu, a od Igi wzięłyśmy jakieś buty. Następny
fart. Klaudia kazała mi przyprószyć cieniem moje powieki i zagroziła, że
,,przypadkowo’’ powie coś dziennikarzom. Miałam do wyboru to, albo dziwne
plotki. Przyjaciółka pomalowała mi oczy, poczekałyśmy na chłopaków i pospieszyliśmy
na wyznaczone miejsce.
Obok naszego ośrodka
znajdował się duży budynek z wysokim stropem. Teatr. W środku zobaczyłyśmy
pełno kobiet i mężczyzn, którzy już siedzieli na krzesełkach. Ja, Aleks,
Klaudia i Igła usiedliśmy się na fotelach, Piotrek kilka rzędów przed nami z
Igą, a Misiek musiał się zadowolić siedzeniem koło Bereniki. Nie był chyba zbyt
szczęśliwy z tego powodu, ale wolał znosić Okuniewską, niż być na samym końcu
sali wśród ludzi bez zaproszenia. Zagrała muzyka, na scenę wszedł prowadzący i
zaczął pieprzyć coś bez sensu, później zaprosił Brazylijki na scenę, później
Rosjanki, Węgierki, Czeszki, jeszcze kilka drużyn, na samym końcu gospodarze
(raczej gospodarki), czyli my. Na samym końcu w tej samej kolejności, co kadry
narodowe, wstępowały zawodniczki, które po raz pierwszy dostały powołanie,
czyli między innymi ja. Już miałam zamiar schodzić po schodkach, kiedy
prezenter kazał mi chwilę poczekać. Z widowni wstał Aleks.
- Mamy dla ciebie
niespodziankę – szeroko otworzyłam oczy ze zdziwienia, ale usłuchałam. – Jeśli nic
o tym nie wiedziałaś, to znaczy, że się udała.
- Ani słowem nikt mi o niczym
nie wspominał. Mam nadzieję, że to nie będzie lekcja zapasów w sukience…? – pozwoliłam
sobie na żart i choć nie zabrzmiał zbyt przekonująco, goście się roześmiali.
- Nie, oczywiście, że nie!
Powiedz mi, ile jesteście razem?
- Od miesiąca… Jednak
przeżyliśmy razem znacznie więcej od wielu par.
- Wiesz co dziś za dzień?
- Nie mam pojęcia.
- Twój szczęśliwy – w tym
momencie podszedł Aleks, klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kiszeni
pudełeczko do biżuterii.
- Liliano, wyjdziesz za mnie?
– spytał uparcie wpatrując mi się w oczy. Powiedział to po polsku.
- Tak! Po stokroć tak! –
chłopak założył mi na palec piękny pierścionek z ciemnozielonym oczkiem, później
wstał, a ja o niczym nie myśląc, wskoczyłam na niego tak, jak wtedy, kiedy
przyjechał. Pocałował mnie namiętnie. Usłyszałam ze strony publiczności
westchnięcie wzruszenia. Łzy mimowolnie poleciały z moich oczu. Nie miałam
zamiaru puszczać ręki Aleksandara. Podeszliśmy do prowadzącego i poprosiłam go
o mikrofon.
- Igła, Winiar i Piter, od
kiedy to wiedzieliście? – Krzysiek krzyknął, że od dwóch tygodni. – Macie przesrane.
Zeszliśmy ze sceny i wyszliśmy
pomieszczenia. Wyobraziłam sobie, jak kamery podążają naszym tropem aż do drzwi,
ale to olałam. Miałam zdecydowanie dość niespodzianek jak na jeden dzień.
***
W KOŃCU DODAŁAM! Nie mogłam się doczekać, kiedy dodam TEN rozdział... Już od dawna planowałam napisać owy epizod, musiałam ich trwalej połączyć ; ) Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni.
Pozdrawiam ; *
domyślałam się, że to bedzie własnie taka niespodzinka :):) Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy zacznę planować nową niespodziankę, nikt się nie domyśli xD
UsuńW czwartek :)
Ciekawy epozod :D ;)
OdpowiedzUsuńTylko ( PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM! :*) jak dla mnie to trochę za szybko te zaręczyny :)) Bo kto normalny po tak krótkim czasie się oświadcza? ^^( P.R.Z.E.P.R.A.S.Z.A.M!:*) Jak już to bym zrobiła coś w stylu 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ :P :))
Rozdział i tak fajny ;)
Jeszcze raz :
P
R
Z
E
P
R
A
S
Z
A
M
!♥
Pozdrawiam: Marta♥
Dziękuje : )
UsuńEj, ja wiem, że to szybko, ale miałam ku temu powody... Zobaczycie. Poza tym, nie pobiorą się od razu, bo te zaręczyny miały na celu sprawdzić, czy oboje tego na prawdę chcą :)
To żeś teraz pojechała.:D Tego się nie spodziewałam , genialne. :*
OdpowiedzUsuńI o to mi chodziło :p Dziękuję! :*
UsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuń