wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 46



Czas do wieczora spędziłam na odwalaniu z całym towarzystwem. Poznałam Igę z Piotrkiem i w końcu się wydało, jaka jestem genialna w swataniu ludzi. Resztę dziewcząt z miejsca przy posiłkach uprzedziłam, że reszta towarzystwa jest zajęta. W końcu Winiar i Igła mieli żony i dzieci, a Aleks mnie. Przedstawiłam moim gościom Bartka. Mogłam się spodziewać, że i atakujący i fizjoterapeuta nie będą najserdeczniejszymi przyjaciółmi. Oboje groźnie na siebie popatrzyli i uścisnęli sobie dłonie na powitanie wypowiadając jedynie swoje imię. Klaudia jednak podeszła do chłopaka bardziej swobodnie i wymienili się nawet numerami. Widać, że jej się spodobał. Chyba nawet z wzajemnością.

Na obiedzie było pełno obcych ludzi. Dziewczyny przedstawiały mi swoich partnerów, bądź mężów, których przecież po raz pierwszy w życiu widziałam. Zajęłam oddzielny stolik dla naszej paczki i zaczęliśmy jeść. Panie kucharki chyba chciały się popisać choć tym posiłkiem, bo na wieczór całe jedzenie było zamówione z firmy cateringowej. Kobiety uraczyły nas zrazami z przepysznym sosem i nawet, o dziwo, z odpowiednio posolonymi ziemniakami! Aleks powiedział, że jeśli oni mieliby w Rzeszowie na obozie takie obiady, to nikt by z nich nie rezygnował.
- Igła, przywiozłeś swoją pidżamkę?
- Jaką pidżamkę?
- Tą, którą miałam ci wyprać – wyszczerzyłam się.
- Już dawno dałem ją żonie – machnął ręką.
- Żeby tak kobietę swojego życia wykorzystywać… Nie ładnie, Krzysiu. A jeśli się zbuntuje?
- Nie zrobi tego, zbyt bardzo mnie kocha.
- Pewny jesteś? Nie chcę być wyrocznią, ale mógłbyś jej kwiaty kupić, zamiast dawać kolejnych brudnych łachów do prania.
- Serio, łachów? Kto jeszcze tak mówi w tych czasach? – szczerze zdziwił się Piotrek.
- Tak się składa, że ja. Mówię jeszcze wiele rzeczy, które już dawno wyszły z użycia. Problem?
- Nie. Klawo.
- Widzisz ile się nauczysz przebywając ze mną?
- Na pewno nie będę obowiązkowy. Ani systematyczny.
- To, że nie wysyłałam ci dwustronnych e-maili o tym, co się danego dnia wydarzyło nie znaczy, że nie jestem systematyczna. Po prostu nic się nie działo. I jeszcze o jednej rzeczy zapominałeś.
- O czym?
 - Nie mam twojego adresu.
- Fuck! – możecie sobie teraz wyobrazić Pita, który przywala sobie ,,facepalma’’ w czoło. Niezwykle ujmujący widok. – Zapomniałem!
- Może i mam wady, ale nie jestem zapominalska tak jak ty! – rozmowa ciągnęła się jeszcze jakieś dwadzieścia minut, a później cała grupka, na dodatek jednogłośnie, zdecydowała, żeby pójść zobaczyć mój pokój. Przez cały czas nie puszczałam ręki Atanasijevića, a on ani myślał jej wyjmować z mojego uścisku.

W końcu przyszedł czas na galę. Z innych hoteli zaczęły się schodzić reprezentantki innych krajów, bo to przecież w Pile miał się odbyć cały turniej. Nawet nie pytałam, co to za zawody. Pół godziny przed imprezą okazało się, że cały spektakl pokażą na jakimś kanale w telewizji. Super. Na szczęście moi znajomi siatkarze (Aleks, Misiek i Krzysiu) nie zapomnieli wziąć garniturów. Niestety, Klo nie była taka zmyślna. Zapomniała sukienki, która podobno leżała na oparciu łóżka. I że niby ja miałam w to uwierzyć? Na jej szczęście, miałyśmy identyczny rozmiar ubrań. Pożyczyłam jej moją w chińskim stylu, a od Igi wzięłyśmy jakieś buty. Następny fart. Klaudia kazała mi przyprószyć cieniem moje powieki i zagroziła, że ,,przypadkowo’’ powie coś dziennikarzom. Miałam do wyboru to, albo dziwne plotki. Przyjaciółka pomalowała mi oczy, poczekałyśmy na chłopaków i pospieszyliśmy na wyznaczone miejsce.

Obok naszego ośrodka znajdował się duży budynek z wysokim stropem. Teatr. W środku zobaczyłyśmy pełno kobiet i mężczyzn, którzy już siedzieli na krzesełkach. Ja, Aleks, Klaudia i Igła usiedliśmy się na fotelach, Piotrek kilka rzędów przed nami z Igą, a Misiek musiał się zadowolić siedzeniem koło Bereniki. Nie był chyba zbyt szczęśliwy z tego powodu, ale wolał znosić Okuniewską, niż być na samym końcu sali wśród ludzi bez zaproszenia. Zagrała muzyka, na scenę wszedł prowadzący i zaczął pieprzyć coś bez sensu, później zaprosił Brazylijki na scenę, później Rosjanki, Węgierki, Czeszki, jeszcze kilka drużyn, na samym końcu gospodarze (raczej gospodarki), czyli my. Na samym końcu w tej samej kolejności, co kadry narodowe, wstępowały zawodniczki, które po raz pierwszy dostały powołanie, czyli między innymi ja. Już miałam zamiar schodzić po schodkach, kiedy prezenter kazał mi chwilę poczekać. Z widowni wstał Aleks.
- Mamy dla ciebie niespodziankę – szeroko otworzyłam oczy ze zdziwienia, ale usłuchałam. – Jeśli nic o tym nie wiedziałaś, to znaczy, że się udała.
- Ani słowem nikt mi o niczym nie wspominał. Mam nadzieję, że to nie będzie lekcja zapasów w sukience…? – pozwoliłam sobie na żart i choć nie zabrzmiał zbyt przekonująco, goście się roześmiali.
- Nie, oczywiście, że nie! Powiedz mi, ile jesteście razem?
- Od miesiąca… Jednak przeżyliśmy razem znacznie więcej od wielu par.
- Wiesz co dziś za dzień?
- Nie mam pojęcia.
- Twój szczęśliwy – w tym momencie podszedł Aleks, klęknął na jedno kolano i wyciągnął z kiszeni pudełeczko do biżuterii.
- Liliano, wyjdziesz za mnie? – spytał uparcie wpatrując mi się w oczy. Powiedział to po polsku.
- Tak! Po stokroć tak! – chłopak założył mi na palec piękny pierścionek z ciemnozielonym oczkiem, później wstał, a ja o niczym nie myśląc, wskoczyłam na niego tak, jak wtedy, kiedy przyjechał. Pocałował mnie namiętnie. Usłyszałam ze strony publiczności westchnięcie wzruszenia. Łzy mimowolnie poleciały z moich oczu. Nie miałam zamiaru puszczać ręki Aleksandara. Podeszliśmy do prowadzącego i poprosiłam go o mikrofon.
- Igła, Winiar i Piter, od kiedy to wiedzieliście? – Krzysiek krzyknął, że od dwóch tygodni. – Macie przesrane.
Zeszliśmy ze sceny i wyszliśmy pomieszczenia. Wyobraziłam sobie, jak kamery podążają naszym tropem aż do drzwi, ale to olałam. Miałam zdecydowanie dość niespodzianek jak na jeden dzień.
***
W KOŃCU DODAŁAM! Nie mogłam się doczekać, kiedy dodam TEN rozdział... Już od dawna planowałam napisać owy epizod, musiałam ich trwalej połączyć ; ) Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. 
Pozdrawiam ; * 

7 komentarzy:

  1. domyślałam się, że to bedzie własnie taka niespodzinka :):) Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zacznę planować nową niespodziankę, nikt się nie domyśli xD
      W czwartek :)

      Usuń
  2. Ciekawy epozod :D ;)
    Tylko ( PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM!:* PRZEPRASZAM! :*) jak dla mnie to trochę za szybko te zaręczyny :)) Bo kto normalny po tak krótkim czasie się oświadcza? ^^( P.R.Z.E.P.R.A.S.Z.A.M!:*) Jak już to bym zrobiła coś w stylu 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ :P :))
    Rozdział i tak fajny ;)
    Jeszcze raz :
    P
    R
    Z
    E
    P
    R
    A
    S
    Z
    A
    M
    !♥
    Pozdrawiam: Marta♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje : )
      Ej, ja wiem, że to szybko, ale miałam ku temu powody... Zobaczycie. Poza tym, nie pobiorą się od razu, bo te zaręczyny miały na celu sprawdzić, czy oboje tego na prawdę chcą :)

      Usuń
  3. To żeś teraz pojechała.:D Tego się nie spodziewałam , genialne. :*

    OdpowiedzUsuń