Kiedy weszłam do mojego pokoju zobaczyłam Konstantina
całującego się z Niną. Nie za bardzo miałam ochotę im przeszkadzać, ale
przecież musiałam się ubrać, a ten pokój również był mój.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale możecie chociaż na chwilkę
przestać? – zapytałam głośno, żeby aby na pewno mnie usłyszeli. Dziewczyna
wybałuszyła na mnie oczy, a na ten widok nie można się było nie śmiać.
Wybuchnęłam niepohamowanym chichotem i położyłam się na łóżku trzymając się na
brzuch. Śmiech jest zaraźliwy, dlatego zaraz po mnie, mimo zaistniałej
sytuacji, wzięli przykład ze mnie i też tarzali się po posłaniu. Po jakichś
dziesięciu minutach uspokoiliśmy się, ja wzięłam spodnie i poszłam je ubrać.
Otworzyłam drzwi do łazienki, a kiedy tam weszłam, zobaczyłam Alka pod
prysznicem! Co za dzień! Szybko zakryłam oczy i wycofałam się do saloniku.
Tamtej pary już nie było, a chęcią zapytałabym się Ćupki, czemu nic mi nie
powiedział, że Aleks się kąpie. Czemu ja
nie kopnęłam w kalendarz do tej pory? Nikt nie musiałby mnie znosić. Wchodzę do
łazienki bez pukania, z mojego powodu ktoś upija się w trupa, moi niektórzy
przyjaciele są cholernie fałszywi(widocznie muszą mieć powód), a ojciec mnie
nie znosi. Ale przynajmniej będę grać z reprezentacją.
Korzystając z tego, że w pomieszczeniu nikogo nie ma,
wciągnęłam na siebie spodnie i zaczęłam zmieniać bluzkę. W tym momencie, w
którym właśnie zdjęłam bluzę z zamiarem założenia koszulki, Alek wyszedł spod
prysznica w samym ręczniku. Spojrzał na mnie i zaczął podchodzić w moim
kierunku. Zbliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach. Tym razem go
odwzajemniłam. Przewrócił mnie na kanapę i jeździł ciepłą ręką po moich
plecach. Wplotłam ręce w jego włosy. Co jak co, ale całować, to się umie.
Jednak znając mnie – panienka, która zawsze zna umiar, można się było
spodziewać, że w bliskiej przyszłości (czyt. zaraz) się to skończy. Tak się też
stało. Odsunęłam się od niego delikatnie. Spojrzałam się na niego. Oboje trochę
szybciej oddychaliśmy. Podniosłam się, po czym wzięłam bluzkę i ją założyłam.
-Lepiej się ubierz, bo za moment może tu przyjść Ćupko z
Niną – powiedziałam.
Alek wstał, podszedł do drzwi i zakluczył je.
- Teraz już nie przyjdą.
Znów do mnie podszedł i cały proces zaczął się od nowa.
Całował coraz bardziej zachłannie. Po jakimś czasie, nie wiem jakim, ktoś
zapukał do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie. On poszedł z powrotem o łazienki,
uprzednio biorąc ciuchy, a ja poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi.
- Czego chcesz? Może tym razem dla odmiany przelizać się z
Alkiem? – to była Klaudia. Speszyła się nieco, odwróciła wzrok i zaraz się
wyprostowała patrząc mi prosto w oczy.
- Chciałam przeprosić.
- I myślisz, że jedno słowo spowoduje, że znów będę ci
bezgranicznie ufać? Raczej nikt nie wyznaje takich zasad.
- Wiem o tym. Ale chciałam ci powiedzieć…
- Że co? Że nie chciałaś? Że to było przypadkowo? Że on
zaczął? Takie coś, to do kościoła, może staruszki uwierzą.
- Wiem, że nie wierzysz w Boga, ale nie musisz go obrażać.
- Nie obrażam Boga, tylko kościół.
Dziewczyna dała mi kopertę, po czym odwróciła się i odeszła.
Jeszcze tak dalej będzie się unosić dumą, a w końcu zacznie jeździć nosem po
suficie. Zamknęłam drzwi i otworzyłam kopertę. W końcu jednak byłam ciekawa,
czemu postąpili ze Zbyszkiem tak, a nie inaczej. Kiedy przeczytałam pierwsze
zdanie, to zaczęłam się śmiać. Miałam rację, że powie, że to jego wina.
Banalne. Czytałam dalej. Okazało się, że Zbyszek widział zaistniałą sytuację na
korytarzu i zachciało mu się zemścić. Klaudia była akurat w tamtym pokoju
przede mną, bo chciała mu szybciej przekazać ,,radosną nowinę’’. Jednak on nie
widział całej okoliczności. Postąpił zbyt pochopnie, zrozumiał to i się upił.
Ha! Nie napisała, czemu spali obok siebie, kiedy weszłam po rzeczy. Pewnie
nawet nie wiedziała, kiedy po nie byłam. Zmyślone? Myślę, że tak. Chociaż nie
całkiem. Możliwe, że Zibi rzeczywiście coś zrozumiał i się upił. Ale na pewno
nie to.
Odłożyłam list na szafkę i włączyłam telewizor. Leciała powtórka
jakiegoś meczu kobiet. Nawet nie zwróciłam uwagi, kto gra. Wpatrywałam się
tempo w ekran analizując mój przypadek. Co za zamieszanie przy tym powstało…
Walić to, jestem młoda. Teraz może mam Alka. Może chociaż on nie okaże się
świnią. Właśnie wrócił z łazienki już ubrany. Usiadł obok mnie na kanapie, a ja
oparłam głowę na jego ramieniu. Wydawało mi się, że w końcu mam na kim polegać.
Miałam nadzieję, że nie tylko wydawało. Przesiedzieliśmy tak około godziny, nie
zamieniając nawet słowa. Podejrzewałam, że on słyszał kłótnie i po prostu
rozpoznał głos Klo, dlatego się nie pytał o nic.
Zeszliśmy na obiad. Muszę przyznać, że byłam strasznie
głodna, po tych wydarzeniach z dnia dzisiejszego. Zjadłam całą porcję ogórkowej
i wzięłam drugie danie, czyli sos z ziemniakami i piersią z kurczaka.
Skończyłam posiłek i poszliśmy z Alkiem na górę. W końcu się śmiałam, od tego
obiadu. Klo co jakiś czas spoglądała na mnie z niepokojem, ale ją ignorowałam.
Nikt nie będzie mi kłamał. Godzinę wolną spędziliśmy z resztą chłopaków (tych,
którzy chcieli), grając w pokera. Zaraz potem wszystkie dziewczyny zeszły na trening.
Okazało się, że pierwszy raz miałyśmy grać z naszymi chłopami. Widocznie trener
uznał, że mamy takie umiejętności. Po trzech godzinach skończyliśmy, a ja szybko
pobiegłam na górę, umyłam i przebrałam w strój do jazdy konnej. Ubłagałam Alka,
żeby mnie zawiózł. Musiałam zrezygnować z tej rozrywki. W końcu będę grać z
reprezentacją. Byłam z tego cholernie dumna. Jednak będzie mi tego brakować.
Dziewczyn, jazdy, treningów, chłopaków, całego zamieszania, mimo, że często mnie
wszystko denerwowało. Nie mam wątpliwości, że będzie. I nie mogłam wymyśleć, co
zrobić, żeby utrzymywać kontakt z Alkiem.
Wróciłam do ośrodka z uśmiechem na twarzy. Zamiast czekać na
kolację poszłam się umyć. Walnęłam się na łóżko Aleksa. Trudno, najwyżej będzie
spać na kanapie. Ja nie miałam siły. Zasnęłam niemalże od razu.
***
To co, jutro epilog? Żartuję ;p Będę jeszcze pisać, możliwe, że dość długo, przynajmniej póki będę miała siłę i wystarczająco czasu. Pozdrawiam ; *
To. Jest. Świetne. Powiadamiaj mnie o notkach na gg, ok? ;] ~Łapa
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: www.maraudersss.blogspot.com
Dziękuję! Oczywiście, że będę. I oczywiście, że wejdę do Ciebie xd
Usuń