Siedzieliśmy razem w pokoju Aleksa oglądając telewizję. Nie
byłam już w sukience, bo ona wisiała na balkonie susząc się. Okazało się, że
deszcz był tylko miejscowy, na dodatek nad naszym ośrodkiem nie spadła ani
kropla. Ja przebrałam się w bluzkę Alka i jego spodenki. Nie chciał mnie
wypuścić z pokoju! Chcąc, nie chcąc musiałam zostać. Byłam wtulona w chłopaka,
kiedy rozległ się dzwonek oznaczający przyjście sms-a. Jako, że mój chłopak
(jestem taka dumna z tego miana) miał oba telefony u siebie w kieszeni, wyjął
go i zaczął czytać.
Kochanie, zobaczymy się niedługo, kiedy
przyjadę do Polski.
Nie musisz być w Gdańsku, jakoś się
zdzwonimy i spotkamy, cześć! ; **
Andrju napisał. Ale czemu tak, jakbyśmy byli parą? Na
dodatek po angielsku, Alek mógł to bez problemu zrozumieć! Wyrwałam mu telefon
z ręki.
- To moje prywatne wiadomości!
- Nie mówiłaś, że kogoś masz.
- Mam.
- Kto to?
- Ty!
- A ten, to niby kto?!
- Mój przyjaciel. Z Anglii. Z którym od dawna się nie
widziałam.
- A ,,kochanie’’, to niby skąd wytrzasnął?!
- Zwraca się tak do mnie, kiedy chce, ja do niego nie! Nie
krzycz na mnie, nic nie zrobiłam…
- Po co z nim piszesz będąc ze mną?
- Bo to mój PRZYJACIEL. Nie zabronisz mi się chyba spotykać
z przyjaciółmi, pisać z nimi i bawić, co?
- Nie zabraniam ci się spotykać z przyjaciółmi, tylko z nim!
- Ta, to może ja lepiej pójdę do siebie, co? Nikt więcej nie
przeczyta moich sms-ów.
Wyszłam na balkon, chwyciłam sukienkę, wyrwałam mu telefon z
ręki i wyszłam z pokoju z uniesioną głową. Popamięta. Otworzyłam drzwi
kopniakiem, przeszłam przez salon i rzuciłam się na łóżko. Wszyscy wrócili już
z wycieczki na basen.
- Co się stało?
- Aleks mnie posądził o zdradę.
- Ale jak to? I z kim?!
- Pamiętasz tego chłopaka z wymiany? Andrzeja?
- Oczywiście – uśmiechnęła się delikatnie, na wspomnienie minionych
wydarzeń.
- Oburzył się, bo dostałam sms-a, w którym Andrju napisał
,,kochanie’’!
- Ale przecież on do każdej tak mówił.
- Jemu to powiedz – prychnęłam.
- Poczekaj chwilę, idę z nim pogadać.
- Ta, powiedz mu jeszcze, że przespałam się z nim w
pierwszej gimnazjum! I urodziłam dzieciaka, którego ukryłam, a później zabiłam!
Zaśmiała się, po czym wyszła z mieszkania.
Wzięłam telefon i napisałam do sprawcy całego zamieszania,
że nie mogę się spotkać (wcale) i, że nie chcę więcej z nim pisać. Na pytanie
,,czemu?’’ odpisałam, że nie chcę, żeby rozwalił mi życie. Odczepił się, ja
usunęłam jego numer z kontaktów i znów położyłam się na łóżku. W końcu usłyszałam
dźwięk otwierania drzwi. Szybko okręciłam się kołdrą i udałam, że śpię.
Zwinęłam się w kłębek i poczułam zapach jego koszulki. Zwalczyłam pokusę, żeby
wziąć głęboki oddech, nie mogłam się przecież wydać. Ktoś ściągnął z mojej
głowy kołdrę i przez chwilę nie wykonywał żadnego ruchu. Chwilę później czyjeś
usta pocałowały mnie w policzek.
- Przepraszam – szepnął Aleks. Z daleka pachniał tym swoim
oszałamiającym zapachem, nie mogłam się pomylić, co do osoby.
Odwróciłam twarz w jego stronę. Stał pochylony nade mną i
wpatrywał się w moje oczy. Zauważył moją reakcję i wpił się w moje wargi.
Usłyszeliśmy chrząknięcie.
- Jak macie zamiar się miziać, to idźcie gdzieś indziej,
jakoś nie chcę na to patrzeć – Klo zaśmiała się cicho i wyszła z pokoju.
Wstałam z łóżka i poprawiłam koszulkę.
- Wyglądasz ślicznie w moich ciuchach.
- Mówisz codziennie, że wyglądam ślicznie. Albo po kilka
razy dziennie.
- A co innego mam mówić, jeżeli to jest prawda?
- Nie wiem – zaśmiałam się. – Ale ja nie mogę ci powiedzieć,
że ty wyglądasz ślicznie w moich! To nie jest fair.
- Mogłaś się związać z dziewczyną – wytknął język.
Przytuliłam się do niego i ruszyliśmy na stołówkę. Była już
pora kolacji.
Weszliśmy na salę.
- Cześć Aleks! – krzyknął Kurek. Podeszliśmy do Bartka.
- Cześć, staruchu! – odgryzł się.
- Wy jesteście razem? – spytał unosząc brew.
- No, tak, już pewien czas. Zazdrosny? – wyszczerzyłam się.
- No co ty! Ja? Ja tylko się pytam – uniósł ręce w górę,
ukazując, że się poddaje.
- Idziemy jeść, na razie!
Kuraś siedział przy stoliku z blondynami, nikt nie wiedział,
czemu akurat tam. Zjedliśmy posiłek i poszliśmy spać. Co jak co, ale ten dzień
był pełen wrażeń.
to opowiadanie uzaleznia. :*
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to czytać :3
UsuńŚwietny rozdział. Pozdrawiam. :* ~Łapa
OdpowiedzUsuńDzięki, ja również pozdrawiam : *
Usuń