wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 14



Obudziłam się w nocy. Leżałam na klatce piersiowej Aleksa. Widocznie, kiedy przyszedł, to zachciało mu się położyć w tym samym łóżku, co ja. Było mi jednak miło. I ciepło. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Okazało się, że jest druga trzydzieści pięć. Długo męczyłam się z myślami, aż w końcu zasnęłam około piątej.

Pół godziny snu mi nic niestety nie dało. Wyglądałam jak zombi. Wory pod oczami, splątane włosy, powłóczenie nogami. Czułam się źle. Poszłam do łazienki i opłukałam twarz wodą. Rozczesałam też włosy. Nadal zbyt dobrze nie było. Weszłam pod prysznic, wykąpałam się, ubrałam i wytarłam włosy. Podsuszyłam je trochę, a później wyszłam z pomieszczenia. Alek jeszcze spał. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. W tej chwili otworzył oczy i odwrócił wzrok w moją stronę. Uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam do salonu. Włączyłam telewizor i poszukałam kanału z muzyką. Beznadzieja. Poczekałam chwilę, aż chłopacy się ogarną i poszliśmy na śniadanie. Nie trzymałam się z Alkiem za rękę, mimo sytuacji z poprzedniego dnia. Zobaczyłam Zbyszka. Tak jak ja, nie wyglądał najlepiej. Miał podkrążone oczy i był blady (o ile u niego to możliwe), siedział smutny. Nie patrzył na mnie, strasznie się wstydził. Ja przeciwnie, śmiałam się, mimo wszystko.

Po śniadaniu nadszedł czas na jogging. Biegłam najszybciej, jak mogłam. Musiałam odreagować stres. Wyprzedziłam dziewczyny o jakieś półtora kilometra. Po chwili zaczęłam mieć wrażenie, że ktoś za mną jest. Lekko odwróciłam głowę i zwolniłam bieg. Miałam nadzieję, że to nie ten ktoś, kto śledził mnie i Klo, kiedy byłyśmy na zakupach. Po około pięciu minutach ktoś złapał mnie w pasie i zatknął ręką usta. Z całej siły zacisnęłam zęby na jego palcach. Był to średniego wzrostu mężczyzna. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo jeszcze nie zdążyłam zauważyć napastnika. Wydarł się i zwolnił uścisk, a ja korzystając z okazji odwróciłam się i walnęłam go z kolana w krocze. Rzuciłam okiem na jego wygląd i przyłożyłam mu z łokcia i tył szyi. Co jak co, albo bronić się umiałam. Nie znałam go. Rozejrzałam się po okolicy. Znajdowaliśmy się w lasku, na polnej drodze. Odwróciłam się do niego tyłem i pobiegałam w stronę, z której przybyłam.

Za jakiś czas dobiegłam do dziewczyn. Powiedziałam opiekunowi o tym wydarzeniu. Biegliśmy tą samą trasą, którą już przebyłam. Dotarliśmy do miejsca ,,incydentu’’, ale tam już nikogo nie było. Zostały tylko ślady przepychanki na ziemi. Jakieś dwa kilometry dalej znaleźliśmy się na miejscu. Weszliśmy do autobusu i na reszcie pojechaliśmy do ośrodka.

Pobiegłam do pokoju, umyłam się, po czym wzięłam kartkę i narysowałam jako taki portret pamięciowy faceta – porywacza. Cieszyłam się, że zdążyłam zapamiętać tą twarz. Swoją drogą, to nie była zbyt miła twarz. Pokazałam to Alkowi. W ogóle wszystkim, którzy się napatoczyli. Przy obiedzie wywiesiłam kartkę na tablicy ogłoszeń w stołówce. Nie miałam zbyt wiele czasu, żeby poznać tożsamość delikwenta. W każdym razie dowiedziałam się, że mam jeszcze pięć dni do spędzenia tutaj. Później jechałam na zgrupowanie reprezentacji. Na treningu znów poszło mi rewelacyjnie. Już wiedziałam, czemu Anastasi mnie zauważył. Po prostu inaczej się nie dało.

O siedemnastej postanowiliśmy z Aleksem pójść na spacer. Goniliśmy się po parku, zaczepialiśmy studentów (najlepsze towarzystwo) i w końcu poszliśmy się napić gorącej czekolady. Zażyczyłam sobie białą. Na początku oparzyłam się w język, co było prawie oczywiste, jeżeli chodzi o moją osobę. Czułam się z nim lepiej, niż w towarzystwie Zibiego. Bardziej swobodnie rozmawialiśmy, nie wstydziłam się mówić o swoich sprawach… Byłam szczęśliwa! W końcu. Kiedy siedzieliśmy na ławce, jakiś chłopiec podszedł i zapytał się mnie po polsku (bo po angielsku nie umiał), czy Alek da mu swój autograf. Z uśmiechem zrobił to, o co go poprosili. Nawet w Rzeszowie go ktoś lubił! Po odejściu chłopca atakujący namiętnie mnie pocałował. Wróciliśmy do ośrodka trzymając się za ręce. O około dziewiętnastej ktoś zapukał do drzwi naszego pokoju. Otworzyłam je, a w progu stał Zbyszek.
-Co chcesz?
Podłożył mi kartkę pod nos, a ja zobaczyłam wykonany przeze mnie portret pamięciowy.
- Znam go.
- Kto to jest?
- Wiktor Radacki. Poznałem go kiedyś w barze. Coś ci zrobił?
- Raczej ja jemu. Troszeczkę długo leżał na drodze.
- Spytam inaczej. Co miał ci zamiar zrobić?
- Prawdopodobnie porwać i zgwałcić. Ale mógł też chcieć zaproponować posadę, jako ekspedientka w sklepie, albo szambiarz – Zibi lekko się uśmiechnął.
- Dobrze, że nic ci się nie stało.
Przytulił mnie, a w drzwiach za mną ustał Alek i położył rękę na moim ramieniu. Zbyszek odsunął się ode mnie, zmierzył Aleksa wzrokiem, który, gdyby mógł, to by zabił i odszedł.
- Co chciał? – spytał Atanasijević, odprowadzając ,,wroga’’ spojrzeniem.
- Stwierdził, że zna faceta – pokazałam mu rysunek.
- I co?
- Jakiś gostek z baru.
- Miał coś do ciebie?
- Zibi, czy ten gość?
- Bartman.
- Cieszył się tylko, że nic mi nie jest. Zazdrosny?
- I to jak…
Zamknął za nami drzwi i zaczął mnie całować. Do około dziesiątej oglądaliśmy telewizję, a później poszliśmy spać.

7 komentarzy:

  1. To jest świetne. Serio. Uwielbiam to. Czekam na cd. ;] ~Łapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mam w tobie wiernego czytelnika, Łapko! Myślę, że kolejny rozdział będzie już jutro :p Chyba, że się nie wyrobię z czasem, ale raczej się uda :) :3

      Usuń
  2. Też jestem wiernym czytelnikiem, ale nie miałam czasu komentować ostatnio. Ogłaszam szał przed końcem półroczaaa! Tak w ogóle świetne opowiadanie. I like it :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww! Mama powinna być ze mnie dumna ; p
      U mnie też jest taki szał na koniec półrocza, ale całkiem się zacznie za kilka dni xd
      Cieszę się, że Ci się podoba!
      A tak BTW. to powiedziałam o tym opowiadaniu polonistce i ma zamiar przeczytać xd
      Pozdrawiam : *

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie, dzisiaj na nie przypadkiem weszłam i tak mnie wciągnęło ,że od razu wszystkie rozdziały przeczytałam ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://nowa-historia-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie nową czytelniczkę! Miło mi, że się podoba :)
      Oczywiście wejdę :p

      Usuń
  4. Świeeetny rozdział !!

    Pozdrawiamy i zapraszamy do siebie http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń