Otworzyłam
filmik. Chwilę się ładował i w końcu ruszył. Ujrzałam siebie, w normalnych
ciuchach, tańczącą na stole. Ktoś chwilę się mi przyglądał, ale kiedy tylko
zdjęłam bluzkę kazał mi zejść. Schodząc się potknęłam, a owa osoba mnie
złapała. Teraz zauważyłam, że to Aleks. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni
nie zważając na moje protesty. Kamera ruszyła za nami. Atakujący zaczął
zdejmować mi spodenki w celu przebrania mnie w piżamę. Znów krzyczałam, żeby
przestał, tym razem mnie rozbierać i z mojego gardła wydarł się dźwięk podobny
do słów ,,zostaw mnie, debilu, ja mam narzeczonego!’’, ale trudno było to
zrozumieć, poza tym krzyczałam po polsku. Siatkarz zapytał się Tomka, co to
znaczy, a on mu przetłumaczył. Chwilę przestał wykonywać swoje zajęcie,
zastanowił się i zaraz potem kontynuował. Wziął jakieś swoje ciuchy z szuflady
i założył je mnie. Przestałam się opierać i po prostu zasnęłam. Aleks położył
mnie na łóżku przykrył i wszyscy wyszli z pokoju. Zaczęli się śmiać do rozpuku,
coś do siebie krzyknęli i kamera się wyłączyła. Pomyślałam nad tym co
zobaczyłam i usłyszałam zbliżające się kroki. Migiem odłożyłam telefon na swoje
miejsce i wstałam. Drzwi się otworzyły i wszedł Aleks. Wzięłam z szafki piżamę,
uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam. Zastanawiałam się, czemu właściwie nie chciał
mi powiedzieć, o co chodzi? Przecież to był filmik z odwalania po pijanemu!
Takie rzeczy oglądają wszyscy… Weszłam do garderoby i chwyciłam ręcznik. Może
to, co powiedziałam wtedy go jakoś poruszyło? Weszłam do łazienki, zdjęłam z
siebie ciuchy i ruszyłam pod prysznic. Umyłam włosy i pięć minut po prostu
stałam pod strumieniem wody myśląc. Może uzyskał potwierdzenie, że go nie
zdradzę… To chyba to. Zrozumiał, że może mieć do mnie zaufanie. Usłyszałam jak
ktoś otwiera drzwi od kabiny i od razu wylała się na mnie fala zimnego
powietrza. Odwróciłam się.
-
Aleks, Tomka mamy w domu…
-
To co. Nic nie będzie wiedział – poszedł do mnie i zaczął całować. Poczułam,
jak uśmiecha się przez pocałunek. – Poza tym obiecałaś mi, że odrobimy…
-
Dobra – tym razem ja go pocałowałam i przyciągnęłam bliżej do siebie. Oplotłam
go nogami w pasie i nagle strumień lodowatej wody chlusnął mi po plecach. Od
razu zaprzestałam moich zajęć i szybko wyszłam z pod prysznica. Widocznie zahaczyłam
nogą o kurek. Chwyciłam ręcznik i owinęłam się nim. Wyszczerzyłam się. –
Przykro mi, mam zimnowstręt.
-
Zrobiłaś to specjalnie! – powiedział wychodząc z kabiny. Zawinął się w jakiś
inny ręcznik i potrząsnął mokrymi włosami, jak pies wychodzący z wody.
-
Jakżebym śmiała! Nigdy w życiu.
-
Udowodnij – zabawnie poruszał brwiami.
-
Zrobię to, jak tylko Tomek pojedzie… A teraz mógłbyś wyjść? Chciałabym zrobić
jeszcze inne rzeczy, oprócz brania prysznica – wyszczerzyłam się.
-
A co jak nie? – przybliżył się do mnie.
-
To teraz zrobię coś specjalnie – otworzyłam drzwi i wypraszającym gestem
wygoniłam go z pomieszczenia. No co to jest, żeby nie móc się w spokoju wykąpać
we własnej łazience?! Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam suszyć włosy. Założyłam piżamę, umyłam zęby, powiesiłam
ręcznik na grzejnik i byłam gotowa do snu. Wyszłam stamtąd i ruszyłam w stronę
sypialni. Z góry było słychać dźwięki którejś z gier użytkowanych przez mojego
bliźniaka. Postanowiłam jeszcze go odwiedzić, zanim pójdę kimać. Weszłam do
pokoju gier i zobaczyłam pochylonego w stronę klawiatury chłopaka. Ustałam obok
niego i przyjrzałam się jego osiągnięciom.
-
Nieźle cie idzie.
-
Wiem! – na chwilę odwrócił w moją stronę wzrok, ale zaraz potem kontynuował
poprzednie zajęcie.
-
Mam zamiar ci jakąś kupić. Jedziesz ze mną jutro do sklepu?
-
Jasne!
-
Myślałam, że tu zostaniesz i będziesz grać – wyszczerzyłam zęby.
-
No bez przesady. ,,Noł lajfem’’ to ja nie jestem. Przynajmniej nie tego typu,
żeby nie móc się oderwać od ekranu…
-
Wierzę! Mam prośbę.
-
Jaką?
-
Idź dziś szybciej spać…
-
Czemu?
-
Bo dostanę opieprz od mamy, że cię rozpuszczam – znów się uśmiechnęłam.
-
Ty mnie? Raczej odwrotnie. Gdyby nie ja, to wczoraj byś się tak nie upiła.
-
Akurat mogłeś mi zabronić. Aleks coś mówił na temat mojego tańczenia na stole? –
zapytałam niby to mimochodem.
-
Ty to pamiętasz?
-
Tylko jak przez mgłę… - skłamałam.
-
Mi nic nie mówił, powinnaś zapytać Kostka, bo to oni wczoraj o tym gadali.
Niestety, po serbsku, dlatego nic nie zrozumiałem.
-
To spoko, dzięki – poklepałam go po ramieniu. – Dobranoc.
-
Nawzajem – wyszłam stamtąd, zeszłam po schodach i obróciłam jeszcze kurs do
kuchni. Przyniosłam sobie szklankę zimnej wody. Ostrożnie otworzyłam drzwi,
uważając, żeby nie wylać ani kropelki. Podeszłam do szafki nocnej, postawiłam kubek
i klapnęłam na łóżko. Położyłam się, przykryłam kołdrą. Upiłam połowę napoju,
znów go odstawiłam. Reszta będzie na rano. Przytuliłam się do siatkarza i
poszłam spać.