Obudziłam się równo z
budzikiem i przetarłam oczy. Nie chciało mi się wychodzić z pod kołdry, bo na
zewnątrz było znacznie zimniej i niezbyt przyjemnie. Przykrycie robiło za
ochronny kokon, żeby monotonia, smutek i depresja mnie nie dopadły. Delikatnie wysunęłam
głowę i wyjrzałam przez okno. Deszcz. Nie dziwię się, że nie mam ochoty
wstawać.
- Iga, powiedz komukolwiek,
że nie schodzę, bo źle się czuję.
- Przyjdą sprawdzić, nie
wymigasz się. Poza tym, nie tylko ty tęsknisz za bliskimi.
- Sugerujesz coś? Aaa,
rozumiem, Piotrek.
- No dokładnie. Nie wiesz
czyje są te gacie, które leżą na szafie? – zapytała. Odwróciłam się na drugi
bok i spojrzałam we wskazanym kierunku.
- Winiara. Będę musiała mu je
jak najszybciej wysłać. Najlepiej kurierem. Żeby na pewno nasza kochana Poczta
Polska nie zagubiła paczki przy wysyłaniu. On by mnie zamordował.
- Ale to przecież tylko
majtki.
- Mylisz się. To szczęśliwe
majtki. Dobra, wstajemy na trzy?
- Jasne. Raz. Dwa. Dwa. Dwa.
- Myślałam, że wstajemy, nie
wymigujemy się.
- Oj tam, oj tam. Dobra, trzy
– powiedziała, a ja odkryłam róg kołdry i szybko usiadłam na łóżku.
- Matko, jak zimno. W co się
ubierasz?
- Moją zieloną koszulkę i
bluzę reprezentacyjną. A ty?
- Chyba założę jakieś dresy.
W takie dni nawet wyglądać nie ma po co.
- Masz rację. Pierwsza
zajmuję łazienkę.
Przez cały dzień nie miałam
ochoty rozmawiać, a tym bardziej się śmiać. Bartek starał się z całych sił mnie
pocieszać, ale niezbyt mu to wychodziło. Berenika narzekała, że nie kazałam
przywieźć jej jakiegoś siatkarskiego ciacha i całkowicie mnie zgnębiła swoimi
wyrzutami.
- Jeżeli zawsze tak
narzekasz, to się nie dziwię, że nikogo nie masz.
- Nie mam nikogo, bo nie
chcę, żeby to był pierwszy lepszy. To jest samotność z wyboru.
- Jeśli tak wybrałaś, to nie
powinnaś nic mówić. A teraz daj mi jeść – ucięłam rozmowę i odwróciłam się do
niej tyłem. Miałam wszystkiego dość. Dziś miałyśmy tylko jeden trening po
południu, bo następnego dnia miał się odbyć mecz z Czeszkami. Ulgę przyniosły
mi tylko moje serwy, kiedy mogłam uderzyć w piłkę z całej siły. Przez przypadek
wybiłam palca Kasi Skorupie.
Przeprosiłam ją i grałam dalej. Może na meczu wejdę w pierwszej szóstce? Mimo
podłego humoru, jakość mojej gry się nie zmieniła, więc czemu nie? Podczas
kolacji Świderek miał ogłosić pierwszy skład, dlatego zaraz po ćwiczeniach
zaczęłam czytać dla uspokojenia.
Jakieś trzy godziny później
przyszła Iga i przekonała mnie do zejścia na stołówkę. Właściwie zmusiła, bo
miałam ochotę nadal siedzieć w cieplutkim pokoju. Usiadłyśmy przy tym samym
miejscu, co zwykle i zaczęłyśmy jeść. Dopiero, kiedy skończyłyśmy, Świderek
wyszedł na środek i ogłosił skład. Nie słuchałam, kto wejdzie jako przyjmująca,
ani atakująca, ani środkowa. Kiedy przyszedł czas na rozgrywającą, nadstawiłam
uszu.
- Najpierw wystawimy Kasię
Skorupę, a jeśli nie będzie jej szło, wpuścimy Lilianę. Zobaczymy, jak się
spisujesz w stresie, mała. Na Libero idzie Paula Maj. To chyba wszystko. Jutro
rano objaśnię taktykę. Życzę miłego wieczoru, dobranoc – trener zszedł ze środka
i podszedł do mnie. – Zdecydowałem się ciebie dać na drugi plan, żeby
zawodniczki nie rozgryzły twoich wystaw od początku. Mają myśleć, że będzie to,
co zwykle, a ja dam im ciebie. Poradzisz sobie?
- Bez wątpienia.
- Cieszę się. Będzie dobrze.
Wyśpij się – powiedział i odszedł w bliżej nieokreślonym kierunku.
- Słyszałaś? Będziesz grać!
Gratuluję debiutu!
- Dzięki. Idę się pochwalić
Aleksowi. Pa, dziewczyny! – wstałam, odniosłam talerzyk i pobiegłam w stronę
pokoju. Wzięłam laptopa i zalogowałam się na skype’a. Niestety, ta osoba, na którą tak liczyłam,
nie była aktywna. Chwyciłam telefon i zauważyłam smsa. Atakujący napisał, kiedy
tylko dojechali. Wybrałam numer i zadzwoniłam.
- Halo?
- Wejdź na skype’a. Teraz.
Muszę ci coś powiedzieć.
- Nie mogę, mam lekcje.
- Jakie lekcje?
- Nie mówiłem ci? Uczę się
polskiego. Mów szybko, o co chodzi?
- Jutro o 14:30 włącz
telewizor.
- Grasz w pierwszym
składzie?!
- Nie, wejdę gdzieś w połowie
drugiego seta. Obejrzysz? Będziesz trzymać kciuki?
- Jasne. Obiecuję. Muszę
teraz kończyć, pa!
- Kocham cię, pa –
rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Spojrzałam na ekran laptopa i aktywne
kontakty. Wybrałam jeden z nich.
- Julia? Cześć!
- Cześć, stara! Jak my się
dawno nie widziałyśmy! Gadaj, co tam u ciebie? – Julia to moja przyjaciółka.
Znamy się od pierwszej gimnazjum i przez te wszystkie lata nie przestałyśmy
kumplować.
- Muszę ci się pochwalić. W
jutrzejszym turnieju będę grać! Co prawda nie w pierwszej szóstce, ale w
połowie drugiego seta, lub wcześniej wejdę. Powiesz mojej mamie? Pokłóciłam się
z nią ostatnio.
- O co?
- O oświadczyny.
- Ej moment, jakie
oświadczyny?
- Aleks mi się oświadczył. Na
wizji. Hotki mnie nienawidzą – na te słowa przyjaciółka zaczęła piszczeć i
krzyczeć na przemian. – Przestań, słychać cię za ścianą. Dziewczyny chcą
odpocząć.
- Gdzie teraz jesteś?
- W pokoju.
- Tak, a ja jadę na słoniu z
różowymi uszami, który jest poganiany przez seksownego striptizera. Gdzie
jesteś?
- W Pile na turnieju.
- Ej, no kurna, mama mnie
woła. Znowu. Muszę spadać, paaaaaa!
- Zdjęli ci aparat z dołu?
Zadzwoń do niej!
- No. Dobra. Lecę! –
rozłączyła się, a mi nie pozostało nic innego, jak posłuchać naszego ,,kołdża’’
i iść spać.
***
No siemaa! Ten rozdział napisałam już wcześniej ; p
Dziś, jak co poniedziałek, miałam mieć trening. Kiedy jest trening, zamiast rowerem, jeżdżę busem. Nie dość, że bus spóźnił się o pół godziny i przemarzłam na kość, to jeszcze przechodząc koło sali gimnastycznej, kiedy szłam rano na lekcję, okazało się, że trening odwołany! I gdzie tu, kurde, sprawiedliwość?
Trenujecie jakieś sporty, czy tylko kibicujecie? Piszcie ; )
Ja trenuję piłkę ręczną ;)
OdpowiedzUsuńU nas niestety jest tylko siatka i nożna, więc większego wyboru nie miałam, chociaż w ręczną też uwielbiam grać :3
UsuńRozdział świetny ;-) Jak zwykle :-) Jak ja uwielbiam jak Aleks mówi po polsku *.*
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie trenuje i jest mi bardzo przykro z tego powodu :-/:-( Dopiero niedawno zaczęłam się tak na dobre interesować sportem ;-) A teraz już jestem za stara żeby zacząć cokolwiek trenować ;-) :-/:-/ Pozostaje mi kibicowanie :-) ^^
Czy Ty mieszkasz gdzieś w okolicach Poznania? :-)
Marta♥
Ile masz w takim razie lat, jeśli jesteś 'za stara'? Kibicowanie też jest świetnym zajęciem :)
OdpowiedzUsuńNie, mieszkam około 30km od Iławy. Na około mnie jest las, a dom znajduje się nad jeziorem :)
Ja mam lat 18 :-D Kibicowanie jest baaardzo fajnym zajęciem :-P Myślałam, że jesteś z okolic Poznania skoro piszesz o Pile ;-) Już miałam nadzieję, że mieszkasz blisko mnie :-)
OdpowiedzUsuńJa też mam niedaleko domu las ale jeziora brak ;-)
Wcale nie jest za późno! W każdym wieku można zacząć! Tym bardziej, kiedy ma się 18. Nic Cię nie powstrzymuje.
UsuńPiszę o Pile, bo uznałam to miasto za najodpowiedniejsze, tak po prostu :) nie było powodu.
Ja do najbliższego rówieśnika mam 2km, z tym, że on do 1kl gim nie wiedział o moim istnieniu, a poza tym go nie lubię xD