Po przyniesieniu wszystkich
rzeczy i ich rozpakowaniu przyszła pora na kolację. Zajęło nam to trochę, bo
jednocześnie się wygłupialiśmy, biegaliśmy po domu i tym podobne. Na dodatek
Tomek cały czas siedział w pokoju gier, nawet nie przychodząc, kiedy kazałam mu
wyjąć swoją walizkę. Głupek. Przygotowałam kolację i dopiero wtedy udało się go
zwabić zapachem na dół.
- Co jest do szamy? Fajnie
pachnie.
- Najpierw masz się
rozpakować. Inaczej nie dostaniesz nic.
- No dobra, ale jak zjem.
- Nie, masz teraz iść to
zrobić!
- To, że jesteś starsza o pół
godziny, nie znaczy, że masz mną żądzić! – oburzył się. Chwyciłam telefon i
zaczęłam wybierać numer.
- Dzwonię do ojca. Będziesz
musiał szorować wszystkie kible u niego w pracy.
- Dobra, już idę!
- Ma być ułożone. Sprawdzę! –
wiem, że zachowywałam się jakbym była jego matką. No, ale gdyby go nie
pilnować, to jego gacie wisiałyby na żyrandolu, skarpetki w akwarium, a
koszulkę do ubrania wybierałby z bagażnika swojego skutera. Kiedyś już tak
było. Wtedy musiał szorować tylko umywalki. Tak, tylko umywalki… W stanie
zapuszczenia 70%. Uporał się ze swoją pracą i przyszedł zjeść kolację.
- Smacznego – życzyłam mu.
Odkąd pamiętam, Tomek uwielbia naleśniki z bitą śmietaną. Okazało się, że Aleks
też.
- W końcu będę jadł porządne
obiady – stwierdził i pocałował mnie w policzek odnosząc talerz do zmywarki.
- Jeśli zasłużysz…
- Ja miałbym nie zasłużyć?
- A co, może ja?
- Ty będziesz musiała
zasłużyć na to, żebym cię wpuścił do łóżka.
- Pójdę spać gdzieś indziej i
sam mnie przyniesiesz – wyszczerzyłam się.
- Masz rację. Pewnie
przytargałbym cię za włosy i sprał na kwaśne jabłko.
- Wziąłbyś mnie na ręce i
łagodnie położył na pościeli…
- No dobra, masz rację.
- Mogę stąd wyjść? Zaraz się
porzygam z tej waszej miłości…
- Nie możesz. Aleks, masz
jakieś gry planszowe?
- Chińczyka mam. I Scrable, ale
nie zagramy, bo nie znam polskich słów.
- A masz karty?
- Jasne.
- To sobie zagramy w wojnę.
Myślę, że każdy z nas umie. Dobra, ludzie, sprzątamy ze stołu!
Po trzech partiach wojny
pozwoliłam iść Tomkowi. Oczywiście od razu pognał na górę. My posiedzieliśmy
jeszcze i zmieniliśmy grę. Najpierw makao, potem kuku, jeszcze później w tak
zwanego pana. Po skończeniu rozgrywek okazało się, że we wszystkich wygrałam
3:1.
- Przyszłabyś może kiedyś do
mnie na trening? – zapytał.
- Jasne, czemu nie. A ty na
mój, no o ile się tam dostanę – szeroko się uśmiechnęłam.
- Oczywiście – ziewnął przeciągle.
– Chyba idziemy spać, co?
- Zdecydowanie. Też się zmęczyłam.
Pokażesz mi gdzie jest ta łazienka na dole?
- Idź do tej na górze, tu
jest tylko prysznic.
- To dobrze, lubię prysznice –
Aleks uniósł jedną brew.
- Serio? Nie chcesz wziąć
gorącej kąpieli w obszernej wannie?
- Trzy razy nie, dziękujemy.
Nie dziś. Dziś wezmę długi, relaksujący, gorący prysznic.
- W porządku. No więc
naprzeciwko garderoby…
- To ja idę.
- Czekaj, nie skończyłem.
Naprzeciwko garderoby masz takie rolety. Odsłaniasz je, idziesz prosto i w
prawo.
- Jak duży jest ten dom?
- Wystarczająco – wyszczerzył
się. – Nie można oczywiście zapomnieć o tym, że na górze jest jeszcze strych.
- O mamuniu. Chyba się nie
zgubię, co?
- Mam nadzieję, że nie, bo
bym musiał cię szukać.
- Nie chciałbyś się pobawić w
rycerza, który pragnie odnaleźć swoją damę?
- Tak szczerze?
- No.
- Nie – znów się wyszczerzył.
- To idę się zgubić,
zobaczymy, czy nadal tak będziesz uważać – wyszłam z kuchni, weszłam do
garderoby, wzięłam piżamę i ręcznik, a później poszłam zgodnie ze wskazówkami
do łazienki.
***Cześć ; ) Tak jak mówiłam, macie dodatkowy rozdział ode mnie. Jutro będzie ze względu na to, że powinien być ;p
Brawo dla piłkarzy. Oglądaliście wczorajszy mecz? Może ktoś obstawiał taki wynik? A może mieliście nadzieję na wygraną?
Pozdrawiam ; *
Znowu nie skomemtowałam poprzedniego....wybacz :*
OdpowiedzUsuńMmmmm naleśniki z bitą śmietaną ^^ :)
Ale wielki Akeks ma ten dom :) Fajnie :)
.
Mecz oczywiście oglądałam...zawsze i wszędzie (no dobra nie zawsze bo od EURO 2012 :P ) o jestem załamana wynikiem :/
U piłkarzy nożnych też powinien byc osobno sezon Reprezentacyjny oraz klubowy. A nie ich "zgrupowania" trwają 3 dni i jak oni mają się nauczyć taktyki przez ten czas :( :@? Mam nadzieję, że z San Marino wygrają! Bo jak nie to by dopiero byłaby siara :P
No to do jutra :Marta♥
Nie mam żadnych pretensji! Zdecydowanie też je uwielbiam :3
UsuńWiesz jak trudno było mi wymyśleć jego wystrój? Masakra...
Też jestem załamana...
A co do tego sezonu reprezentacyjnego, to bardzo ciekawa teoria i... Możliwe, że skuteczna! Jakby się tak zastanowić, to może...
Jeśli nie wygrają z San Marino, to będzie masakra. Jesteśmy jedną z najgorszych reprezentacji. Ale oczywiście, trzeba to jeszcze udowodnić przegrywając!
Do jutra! :3