Następnego dnia wstałam z
bólem głowy. To chyba jasne, że nie po tych czterech piwach na cztery osoby i
pół butelki wina. Oczywiste jest, że poszliśmy do sklepu obsługującego 24h/7 po
więcej. Podniosłam z poduszki głowę i od razu tego pożałowałam. Ktoś pomógł mi
usiąść, ale nie wiem kto, bo nie chciałam otwierać oczu. Poczułam, jak ktoś
wsadza mi do ręki coś na kształt butelki.
- Masz, napij się –
usłyszałam.
- Nie krzycz, głowa mi pęka…
- w końcu otworzyłam oczy.
- Trzeba było tyle nie pić – delikatnie
zaśmiał się głos. Bardzo powoli odwróciłam się w stronę, z którego dochodził.
Na łóżku po mojej lewej stronie siedział Aleks i wpatrywał się we mnie z
uśmiechem na twarzy.
- Nigdy więcej nie piję –
powiedziałam i podniosłam butelkę wody do ust. Na raz opróżniłam jej połowę.
Mówiąc te słowa postanowiłam, że tak będzie. Pierwszy i ostatni raz się upiłam.
- Taa, jasne. Zobaczymy.
- Która godzina?
- Trzynasta.
- A o której poszłam spać?
- Koło czwartej. Ale masz mocną
głowę. Przepiłaś wszystkich.
- Nigdy więcej… - zaczęłam
się podnosić z łóżka.
- Leż jeszcze, mamy czas.
Chcesz coś do jedzenia?
- Tak. Nie. Nie wiem. Wolę
picie – znów zbliżyłam butelkę do ust. Tym razem opróżniłam ją do końca. Nagle
się wystraszyłam, że wczoraj mogłam zrobić, albo powiedzieć coś, co
niekoniecznie powinien był poznawać. – Czemu tu siedzisz?
- Lubię patrzeć jak śpisz.
- Na pewno tylko dlatego?
- No… - już wiedziałam, że
wie zbyt dużo.
- Czego się wczoraj
dowiedziałeś, lub co zobaczyłeś? – zapytałam szybko.
- Nic… - w tej chwili
zauważyłam jak poprawia telefon w kieszeni. Udałam, że nie zwróciłam na to
uwagi. Zobaczę co na nim chowa, kiedy nie będzie tego widział. Znów spróbowałam
wstać. Zakręciło mi się w głowie, ale wytrwałam. Zaraz po tym rzuciłam się
biegiem do łazienki. Ledwo zdążyłam dobiec. Zwymiotowałam, przepłukałam usta,
napiłam się wody i poczułam się trochę lepiej.
- Masz jakieś tabletki na ból
głowy? - zapytałam, kiedy już wywlokłam się z ubikacji.
- Mam, zaraz ci przyniosę.
Idź do kuchni – posłusznie udałam się we wskazane miejsce. Nie miałam ani
ochoty, ani siły protestować. Usiadłam się na krześle i położyłam głowę na
stole. Określenie ,,czułam się podle’’ nie odzwierciedlało mojego stanu. Było znacznie
gorzej. Każdy dźwięk słyszałam cztery razy głośniej, słowa kołatały mi się w
głowie i nie mogłam się skupić. Najchętniej bym się położyła i zasnęła, ale z
tym też był problem. Wczoraj pierwszy raz w życiu upiłam się do
nieprzytomności. Po prostu chciałam zobaczyć jak to jest. Stwierdzam, że nic
fajnego. Chwilę później przyszedł Aleks z tabletkami.
- Nie wyglądasz zbyt dobrze.
- Co ty nie powiesz. Daj to –
wzięłam od niego opakowanie i wyjęłam dwie tabletki. Nie czekając aż
zaprotestuje, połknęłam obie bez popijania. Dopiero chwilę później uzupełniłam
płyny. Kilka za następnych momentów pognałam do toalety, bo ogromne parcie na
pęcherz mnie tam wygoniło. Zwróciłam uwagę na to, co miałam na sobie. Aleksowa
bluzka i jego spodenki. No ładnie. Aż się boję zapytać, co się działo. Poszłam
przed telewizor i budząc Kostka walnęłam się na kanapę obok niego.
- Cześć młoda – przeciągle
ziewnął siatkarz.
- Błagam, tylko bądź cicho –
mruknęłam i włączyłam telewizor. Nadawali właśnie jakieś wiadomości. Zamknęłam oczy
i wsłuchałam się w mówiony tekst. Gdzieś na mazurach utopiły się dwie dziewczynki.
Międzynarodowa afera z jedzeniem; odkryto nowe niedozwolone substancje. Coś z
politykami. Oszaleć idzie. Ktoś szturchnął mnie w ramię. Otworzyłam oczy. Aleks
podawał mi puszkę piwa.
- Właśnie od tego boli mnie
głowa, a jeszcze każesz mi pić?
- To na kaca. Uwierz, pomaga.
- Ach, rozumiem, ty już
doświadczony – pokiwałam ze zrozumieniem głową, ale posłusznie wzięłam alkohol.
Uwierzę we wszystko, co będą mi dziś mówić. Nawet, jeśli powiedzą, że ufoludki
skopiowały mój mózg i uciekły na własną planetę, żeby stworzyć całe
społeczeństwo mnie. Zaczęłam powoli sączyć napój.
Cały dzień spędziłam przed
telewizorem, nikt nie kazał mi nic robić. Gdybym na początku tak źle się nie
czuła, może byłby to przyjemny dzień.
Zaraz pójdę się kąpać, teraz robi to Aleks. Spojrzałam na ciuchy, które
siatkarz zostawił w sypialni. Bluzka na szafce nocnej, spodenki na podłodze, a
w kieszeni telefon. Moment, telefon?! Wyjęłam urządzenie, odblokowałam i
pierwsze co, to otworzyłam połączenia. Nic szczególnego. W sms’ach też.
Zdjęcia? Znalazłam odpowiedni folder i zauważyłam filmik z wczorajszą datą…
***
Oddaję go w Wasze ręce ; )
Pozdrawiam ; *
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZobaczysz już za dwa dni ;3
UsuńDziękuję!
Dopiero za dwa . ;c
OdpowiedzUsuńNie będzie tak źle, wytrzymasz :)
Usuńej .... dodaj wcześniej .. taaaak ładnie proszę <3 ^^
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co nawyprawiali :) i mam już swoją teorię bo oczywiście moja bujna wyobraźnia musiała zadziałać, ale pozostawię to dla sb ;)
K. ;)
Niestety, nie będę mogła, bo cały jutrzejszy dzień mama 'zamówiła' mnie sobie do pomocy...
UsuńTo, że bujna, to bardzo dobrze! O to chodzi, żeby wyobraźnia miała dodatkowe piętra :)
No to nieźle zabalowali :D :) Ja jeszcze nigdy nie miałam kaca a umiem wypić sporo :D :)
OdpowiedzUsuńI co to jest za filmik ^^ :).Tak, dowiem się jutro ( no biorąc pod uwagę to, że jest już prawie 2:00 to jutro) :P
Czeeekam ^^ :D
.
A propo filmików....HARLEM SHAKE PGE SKRY BEŁCHATÓW można skomentować tylko i wyłącznie tak: Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha x 12988 <---- na nic więcej mnie nie stać :D :D :D
Winiar! Aleks! Cupko! Kłos! - We are the best! :):)
Ja jestem w rzeczywistości abstynentką, także również nie miałam :)
UsuńA kto Ci kazał siedzieć do 2 w nocy na kompie? :p
Oglądałam to kilkanaście razy i żałuję, że nie mogłam zobaczyć tego na żywo xD
Zdecydowanie Skra rządzi!
hahahah:D dokładnie :) Harlem Shake skrzatów wymiata :D Ja się normalnie ze śmiechu popłakałam:D A co do rozdziału to jest super :D
OdpowiedzUsuńBez przesady, płakać nie płakałam xD
UsuńDziękuję :)