niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 59



Następnego dnia obudziłam się w wygodnej i śliskiej pościeli. Zdecydowanie nie był to mój ulubiony jej rodzaj. Spojrzałam na leżącego obok mnie Aleksa.
- Cześć kochanie. Jeśli nie masz nic przeciwko, moglibyśmy zmienić pościel?
- A co jest z nią złego?
- Jest zimna. Nie cierpię zimnego.
- Skoro tak twierdzisz. Spoko, możemy. Jeszcze dziś pojedziemy do sklepu.
- Coś ty taki szybki?
- Głodny jestem, tak jakoś… No wiesz.
- Mam zrobić śniadanie?
- Właśnie.
- Idę się ubrać.
- Po co iść? Tutaj też masz ubrania… - założył ręce za głowę i patrzył na mnie szczerząc zęby.
- Ta, może jeszcze frytki do tego?
- Skoro proponujesz – znów się uśmiechnął.
- Jeśli chcesz śniadanie, to nie pyskuj. Chyba, że wolisz suchy chleb i mleko. Poza tym, masz pół godziny, żeby wstać i się ubrać. Zjemy i jedziemy.
- A co z Tomkiem?
- Nie ma bata, zostaje. Będzie grał na PS’ie. Mogę mu ewentualnie kupić do domu ,,Wiedzmina’’.
- Serio? Chcesz wydawać na brata kasę?
- Mam kasę, trzeba z nią coś zrobić – wyszczerzyłam zęby. – Dobra, daj mi zrobić to, co do mnie należy.
Wychodząc z sypialni odsłoniłam roletę, po czym poszłam do garderoby. Wzięłam zwykłe szorty, białą bokserkę i jakiś zielony rozpinany sweterek. W drugą rękę chwyciłam trampki. Spojrzałam na nie z rozczuleniem. Przetrwały dwa ciężkie lata. Były to najwygodniejsze trampki na świecie. Z zewnątrz przypominały Converse’y, jednak nie miały znaczka i ,,wywietrzników’’, czyli dziurek z boku. Podobno takie buty się nie niszczą, tylko nabierają charakteru. W takim razie moje były twardą, pyskatą laską w ciemno seledynowej koszulce. Prawie jak ja zazwyczaj. Uśmiechnęłam się. Chyba trzeba je będzie wymienić na nowe. Niestety, wszystko ma swój koniec. Odłożyłam je na półkę. Mój wybór padł na pasujące kolorem do sweterka adidasy. Jeśli ktoś obcy spojrzałby na moją szafę, to powiedziałby, że posiadaczka jest maniaczką koloru zielonego. Możliwe, bo uwielbiałam wszystkie odcienie. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się do tej mniejszej łazienki. Znacznie bardziej ją lubiłam. Może dlatego, że bardzo przypominała mi dom? Właściwie, to źle powiedziałam. Teraz to miejsce było moim domem. Trzeba się przyzwyczaić. Więc powiem tak: może dlatego, że przypominała mi moje stare mieszkanie? Zdecydowanie lepiej brzmi.

Wzięłam poranny prysznic, owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy. Jak na złość grzywka nie chciała się odpowiednio ułożyć, dlatego związałam całość w luźnego koka, a nieznośne kosmyki podpięłam wsuwkami. Zrobiłam lekki makijaż (czyt. tusz do rzęs), ubrałam się i wyszłam. Od razu moje kroki skierowałam do kuchni. Niby co ja mam zrobić na śniadanie? U nas zawsze każdy jadł kanapki z czym chciał, a tu nagle mam zacząć robić za kucharkę. Może jakaś sałatka? Nie, nie nadaje się. Nie mam pojęcia. Po pięciu minutach siedzenia przy stole i myślenia nad przyrządzeniem posiłku wzięłam się do roboty. Popiszę się chlebem smażonym na jajkach. Rozbełtałam dwa z nich, posoliłam i popieprzyłam, umaczałam w tym chleb i położyłam na patelnię. Niby nic szczególnego, ale mi smakuje. Chwilę później do kuchni przywlókł się zaspany Tomek.
- Co wy wszyscy macie z tymi piżamkami? – roześmiałam się na wspomnienie nocnego ubrania Igły. Na dodatek Aleks spał w koszulce z Garfieldem. Na klatce piersiowej mojego brata widnieli Rengersi.
- No co? Prezent od cioci Beaty… Wiesz jaka ona jest. Ładnie pachnie. Co do szamy?
- Szama. Znaczy się chleb na jajach. Siadaj, zaraz będzie gotowe – wskazałam mu krzesło. Sama rozejrzałam się po pomieszczeniu i zastanowiłam, gdzie mogą się kryć talerzyki śniadaniowe. Widelce, patelnię i miseczkę znalazłam na suszarce, dlatego nie miałam z tym problemu. Ale gdzie, do jasnej cholery są te naczynia?! Otworzyłam pierwszą lepszą szafkę. Pudło, przyprawy. W kolejnej znajdowały się kubki. Przeszłam do następnej. Bingo! Podałam (oczywiście) czarne talerzyki dla trzech osób. Teraz czas na więcej widelców. Pewnie w górnej szufladzie obok zlewu… Trafiłam. W tej chwili przyszedł Aleks.
- Super pachnie. Co to?
- Zobaczysz, siadaj. Chcesz z ketchupem, czy coś?
- Ja chcę! – ożywił się Tomek.
-Dobra, dobra, już daję – otworzyłam sporej wielkości (tak, zgadliście, czarną) lodówkę. Przebiegłam wzrokiem po półkach. – Wiesz, chyba trzeba zrobić zakupy.
- Ale ketchup jest? – zapytał z przerażonym wzrokiem brat.
- A jakżeby inaczej – przeniosłam talerzyk z blatu szafki na stół. – Podano do stołu. Życzę smacznego!
- Wzajemnie – powiedział atakujący i wziął pierwszy gryz. – To jest pyszne! O mamuniu. Jak dla mnie, to może być co dzień na śniadanie.
- No bez przesady, bo ci się przeje – w tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. – Spodziewaliśmy się kogoś?
- Ja nie, a ty?
- Też nie… Pójdę otworzyć – kto normalny odwiedza o tej godzinie? Była dopiero dziewiąta rano. Wytarłam ręce (wiem, że tak nie ładnie) w fartuszek z wizerunkiem umięśnionej męskiej klaty i podeszłam do drzwi. Trzeba poprosić Aleksa o zamontowanie wizjera. Otworzyłam je szeroko i zobaczyłam…
***
Teraz pewnie dostanę od Was opieprz, że przerwałam w takim momencie... Z góry przepraszam xD
Trochę późno, ale wcześniej nie mogłam się dobić do komputera. 
Pozdrawiam serdecznie ; *

6 komentarzy:

  1. Hmmm...też nie lubie śliskich pościeli :D :)
    Aleks w koszulce z Garfieldem (nie wiem czy tak to się pisze :P) wygląda....bardzo fajnie :D
    No właśnie....w takim momencie?! :D Osz Ty zła :D
    Pozdro i czekam na kolejny ( jak zawsze) Marta♥
    Aaa....nie wspominałam wcześniej , że poprzedni wygląd bloga bardziej mi odpowiadał? :P Ale spoko ten też fajny tylko przyzwyczaiłam się do tamtego :P :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wręcz nienawidzę :x
      Też tak myślę xD
      Jestem demonem! Jednak chyba nie wyślesz mnie do piekła, bo chcesz mieć rozdziały? ; p
      Będzie już za dwa dni!
      Nie wspominałaś. No cóż, powoli dobijam do sześdziesiątki, uznałam, że trzeba coś zmienić. Mam nadzieję, że to nie kłopot : *

      Usuń
    2. Tylko fakt, że chcę nowe rozdziały trzyma Cię przy życiu :D ;)
      Nie, nie - żaden kłopot ;)
      No to ja idę spać bo do głupoej szkoły trzeba wstać! :/
      To do...wtorku :P

      Usuń
    3. Wiedziałam, że robisz to dla korzyści! XD
      Cieszę się :)
      Dobranoc, do wtorku :p

      Usuń
  2. super już nie mogę się doczekać kto to będzie *-*

    OdpowiedzUsuń