Po
obiedzie zaczęliśmy nosić rzeczy do samochodu. Większość zmieściła się w
bagażniku, a torbę położyliśmy na tylnym siedzeniu obok Tomka. Chłopak się na
coś przydał. Jeszcze chwilę temu jeździł po Gdańsku, dlatego wiedział gdzie są
korki. Mówił mi o nich, a ja robiłam za tłumacza. Chyba się już zaczynam
przyzwyczajać do tej roli. Zahaczyliśmy o plażę, ale nikt z nas się nie kąpał.
Za zimno.
Po
wyjechaniu z miasta okazało się, że deszcz zalegał tylko tam, a przed nami
rozpościerał się oblany słońcem krajobraz. Rozmawialiśmy sobie z Aleksem, a
braciszek od czasu do czasu coś wtrącał. Co jak co, ale znacznie lepiej
wychodziło mu mówienie po niemiecku. W tym przypadku zawsze było na odwrót. Ja
bez problemu odnajdywałam się w anglojęzycznych grach, filmach bez napisów, a
on mógł jeździć do cioci z Niemczech i się nie zgubić. Po przejechaniu około
stu kilometrów zrobiliśmy postój na kawę. Zatrzymaliśmy się w przydrożnej
knajpie i zamówiliśmy co kto chciał. Kelnerka, na oko starsza ode mnie o około
3 lata, kiedy przyszła nas obsłużyć, zaczęła się łasić do Aleksa.
-
Może autograf pani chce, albo coś? Bo widać, że pani chce o coś zapytać, ale
nie ma odwagi. – powiedziałam pogardliwie.
-
Tak, z miłą chęcią! – podsunęła notatnik na zamówienia najpierw atakującemu, a
później ku mojemu zdziwieniu, i mnie. - Pani Liliana, tak? Widziałam panią na
meczach. Ładnie pani gra.
-
Dziękuję… - myślałam, że to hotka, chciałam ją zjechać, ale przecież nie mogę,
skoro interesuje się także siatkówką kobiet. No, chyba, że jest Bi…
-
W takim razie przyniosę zamówienia – powiedziała Anna, jak zauważyłam. Miała
swoje imię wypisane na plakietce. Ni w ząb do niej nie pasowało. Powinna być
Barbarą, albo Katarzyną. No, ale żeby Anka? Spojrzałam na Aleksa.
-
Nie spodobała ci się, co? – zapytał z uśmiechem.
-
Zalecała się do ciebie. Gdybyś był sam, pewnie usiadłaby ci na kolanach,
powiedziała ,,misiu, co byś chciał?’’ i ugryzła cię w ucho. Dziwisz się
jeszcze, że jej nie polubiłam?
-
No coś ty. Tylko Tomek chyba jest pokrzywdzony, bo do niego nie odezwała się
ani słowem.
-
Żebyś wiedział! Jak się przychodzi zbierać zamówienia, to się je zbiera od
wszystkich, nie od jednej osoby.
-
Oj, daj spokój, starsza była – poklepałam brata po plecach.
-
A co, starsza, znaczy gorsza?
-
Nie, ale kobiety w jej wieku nie umawiają się ze szczawiem, takim jak ty.
-
Szczawiem? Ty masz jeszcze mleko pod nosem, a już się wyprowadzasz!
-
A ty dziewiczy wąs. Byś się ogolił chociaż. Się nie dziwię, że nie zamieniła z
tobą słowa.
-
Ej, to jest taki image! Kreuję siebie na takiego, a ty mnie pojeżdżasz. No
wiesz siostra?
-
To trochę ci z tym nie wychodzi, bo nawet dziewczyny nie masz.
-
Mylisz się. Zmieniam dziewczyny jak rękawiczki, bo nie lubię ciągle mieć przy
sobie tego samego!
-
O, to widzę wielki z ciebie macho! Ach, co za klasa! Ile z tych nieszczęśniczek
jeszcze skrzywdzisz?
-
Wy tak zawsze? – wtrącił się Aleks.
-
Zazwyczaj jest gorzej, czasem dochodzi do rękoczynów. Zawsze wygrywam.
-
Chyba żartujesz! W potyczkach słownych nie masz ze mną szans! A i jak się
lejemy, nie jestem wiele gorsza.
-
Jakbyś nie trenowała, pokonałbym cię z łatwością, tak muszę się starać.
-
Ale trenuję! I skończ już, bo wypiję twoją kawę.
-
Grozisz mi?
-
Skończ! – krzyknęliśmy razem z Atanasijevićem, tylko, że ja po polsku, a on po
angielsku. Zaczęliśmy się wszyscy śmiać, przybiłam z bratem żółwika i ustaliliśmy,
że jest remis. Przyszła kelnerka, podała nam napoje i frytki, zatrzepotała
rzęsami do Aleksa i poszła. W końcu. Może by tak jej haka podstawić? Jeden
przecież nie zaszkodzi… Atakujący zauważył moje zastanowienie i kopnął pod
stołem. Przez ten gest się zagapiłam i nie zdążyłam wykonać zmyślnego planu.
-
Tylko byś spróbowała…
-
To co byś mi zrobił?
-
Zostawił tutaj i wziął wszystkie rzeczy. Nawet portfela byś nie miała, czyli
nie mogłabyś jechać pociągiem.
-
Albo i tak bym pojechała pociągiem, a ty płaciłbyś za to, że jadę bez biletu.
Rzeczywiście fascynujący plan. Ale wiesz, jest problem, nikomu nic nie
zrobiłam.
-
Tak, to rzeczywiście jest przeszkoda – dokończyliśmy posiłek i wróciliśmy do
auta. Tym razem Tomek usiadł z przodu, bo ja miałam zamiar rozłożyć się na
tylnym siedzeniu i wyspać. Dobrze, że wzięłam mój kocyk. Wygrzebałam go z
walizki i przykryłam się nim. Bo jak tu spać bez przykrycia?
Obudziłam
się, kiedy dojechaliśmy do Warszawy. Zgadnijcie, dlaczego? Bo ci idioci zaczęli
trąbić na wszystkich dookoła. Rozejrzałam się moim zaspanym wzrokiem i
zobaczyłam gigantyczny korek.
-
Czemu nie ominęliście Wa-wy?
-
Objazd był zamknięty. Nie wiedziałem o tym, a cofać mi się nie chciało.
-
Ile czasu spałam?
-
Wystarczająco. Zaraz się zamieniamy za kółkiem.
-
Ale ja nie mam jeszcze prawa jazdy!
-
Wiem, żartowałem – roześmiał się atakujący. Spojrzałam na zegarek. Minęły dwie
godziny, od kiedy poszłam spać. Nie jest tak źle.
-
Wiesz co? Kupię sobie motor. Będę nim jeździć do roboty.
-To
dobry pomysł! – nie ma to, jak entuzjastyczne podejście Tomasza do jednośladów.
-
A w zimę?
-
No, przecież ty będziesz mnie woził!
-
A właśnie, mama się pytała, co zamierzasz zrobić ze szkołą? – wtrącił Tomek.
-
Na razie mam wakacje. Na dodatek przedłużone przez obóz. Nie zastanawiałam się
jeszcze. Chyba przeniosę się gdzieś w okolicę.
-
Spoko. Będziesz mi jakąś kasę podsyłać, co? Bo wiesz, ja - twój brat bliźniak…
-
Zapomnij. Kasa jest moja. Nie dostaniesz ani stówki.
-
Biedny ja! Co ja ze sobą zrobię? Chyba skoczę z mostu, nie mam za co żyć! Nie
mam za co kupować paliwa do skutera! Umieram! – dramatycznie złapał się za
czoło i udawał, że się dusi.
-
Pięć dych na miesiąc, więcej nie. Nie zagniesz mnie.
-
Stoi.
-
A co w zamian?
-
Regularne sprawdzanie i naprawianie twojego motoru.
-
Git. Przybij – dobiliśmy targu.
-
Nie chcę wam przeszkadzać, ale powinniście się zamienić miejscami. Chcę mieć z
kim pogadać, a twój brat niezbyt dobrze nawija po angielsku.
-
Dobra. Tylko gdzieś zaparkuj. Od razu zrobimy sobie postój.
***
Nie ma to jak rekolekcje ---> trzy dni wolnego.
JUŻ BYŁA WIOSNA. JUŻ BYŁA. A TU W NOCY ,,BUM'' I ZARĄBIŚCIE DUŻO ŚNIEGU. Zawsze spoko -.-
Jak obstawiacie, kto w tym roku zdobędzie tytuł Mistrza Polski?
Pozdrawiam ; *
mega *-* lovciam ten blog :*
OdpowiedzUsuńCieszę się ^,^
UsuńSuuper :D Ahhh nie ma to jak rodzeństwo :P :) ^^ Wkońcu razem zamieszkaja :):):)
OdpowiedzUsuń.
Kto będzie mistrzem...Hmmmm albo Delecta albo Jastrzębski :P W tym sezonie dali czaduuu :) :D Szkoda, że nie SKRA :/♥
Pozdro: Marta♥
Czekam na kolejny ;)
Zdecydowanie, rodzeństwo rządzi ^,^
UsuńTaak, trudno będzie opisać jego dom...
Ja jeszcze myślę, że ZAKSA może coś zdziałać. Choć nie wątpię, że finały w tym roku będą bardzo ciekawe.
Ważne, że mają w nad oparcie, niezależnie od wyniku.
Będzie już za dwa dni :)
kiedy rozdzialik?=)
OdpowiedzUsuńNiedługo : )
Usuń