niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 28

Nie chciałam obudzić się z krzykiem. Naprawdę nie chciałam. Iga spojrzała na mnie współczującym wzrokiem.
- Miałaś koszmar?
- I to jaki… - zauważyłam, że jestem cała spocona. – Śnił mi się Kacper. Leżałam sobie w łóżku z Aleksem, aż nagle przyszedł on i kazał mi się ubierać. Zrobiłam to, co kazał. Alek spał. Powiedział, że musimy uciekać, że zaraz przyjdzie jakiś ON. Kiedy to mówił na twarzy miał strach i ból. Krzyczałam, że przecież Aleks śpi, że nie mogę go tu zostawić. Oderwał mnie od mojego chłopaka i podbiegliśmy do drzwi. Nie zdążyliśmy wybiec. One się otworzyły i wyszedł stamtąd jakiś facet… Miał obszarpane ciuchy i zabliźnioną od popalenia twarz. Nie wiem, czy oglądałaś ,,Koszmar z ulicy Wiązów’’, ale ten gość wyglądał cholernie podobnie do Frediego Cruger’a.  Schowaliśmy się za drzwiami, a on podszedł do Atanasijevića i poderżnął mu gardło nożem. Pisnęłam z przerażenia, a później on mnie zauważył. Podszedł do nas, chwycił mnie za gardło, a ja zaczęłam krzyczeć i się obudziłam…
- No, to nieźle. Nigdy w życiu nie miałam takiego snu. Ale na samą myśl mam ciarki.
- Masakra. I przepraszam, że cię obudziłam. Budzik jeszcze nie dzwonił, prawda?
- Nie. Jest czwarta. Ale nie szkodzi, lepiej, że mnie obudziłaś, nie będę musiała się męczyć z budzikiem.
- Męczyć?
- Nie lubię tego. Często się budzę przed nim. Więc jest dobrze – uśmiechnęła się.
Znów walnęłam się na łóżko. Przed oczami migały mi fragmenty koszmaru. Co on mógł znaczyć? Kazałam sobie o niczym nie myśleć i pójść jeszcze spać. A co, jak znów mi się to przyśni? Miejmy nadzieję, że nie.

Obudziłam się równo z budzikiem. Tym razem na szczęście bez zbędnych niespodzianek. Wstałam z łóżka i chwyciłam ciuchy. Po wejściu do łazienki spojrzałam w lustro. Wory pod oczami i blada twarz. Rozczochrane i przepocone włosy. Głęboko westchnęłam i weszłam pod prysznic. Zmyłam z siebie wszystko, myśli również. Byłam w tym mistrzynią. Odkąd pamiętam, umiałam doskonale maskować uczucia i ukrywać myśli. Gdyby istniała taka dyscyplina, byłabym mistrzem świata.

Ubrałam się w zwykłe szorty, bluzkę na ramiączkach i trampki. Umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Teraz moja twarz wyglądała nieco lepiej, aczkolwiek pamiątka po koszmarnej nocy została. Wyszłam z łazienki i ruszyłam na stołówkę. Usiadłam przy tym samym stoliku, co poprzedniego dnia. Znów zostawiłam wolne miejsce dla Igi.
- Wow, Lili, wyglądasz koszmarnie… - powiedziała Berenika z współczuciem wymalowanym na twarzy.
- Nawet nie wiesz jak odpowiedniego słowa użyłaś.
- Czyli, że nawiedziła cię przykra wizja nocna?
- Z tym też trafiłaś. Prawie jak as serwisowy – uśmiechnęłam się delikatnie.
Zobaczyłam, jak Kacper siedzi w jednym z najdalszych krańców pomieszczenia i dyskretnie się mi przygląda. Tak, wgapiaj się dalej, ciekawe, czy wiesz, co robiłeś w nocy w moim śnie…

Po zjedzeniu posiłku wstałam, odłożyłam talerz i ruszyłam do pokoju, żeby przebrać się na trening. Wczorajszy poszedł mi świetnie. Ciągle miałam doskonałą formę. Dotarłam do pokoju, włożyłam ciuchy treningowe, nałożyłam nakolanniki i zawiązałam buty. Zbiegłam na dół po schodach i skierowałam się na salę. Wchodząc potknęłam się o próg. Brawo ja! Wstałam, ale na nieszczęście pierwszy krok okazał się zgubny. Ustałam krzywo na stopę i znów się wywróciłam. Chwyciłam się za kostkę. Bolała. Delikatnie podniosłam się z podłogi i dokuśtykałam do krzesełka. Zdjęłam buta i skarpetkę, po czym przyjrzałam się stopie. Już zdążyła mi spuchnąć. Podbiegła do mnie Berenika.
- Co się stało?
- Krzywo ustałam. Nawet bardzo krzywo.
Dziewczyna zaprowadziła mnie do pokoju fizjoterapeutów. Kiedy tam weszłam, wszyscy wstali. Kacper podszedł do mnie i wziął na ręce. Skrzywiłam się nieznacznie. Nie, nie było to z powodu bólu. Ale niestety, inni odczytali wyraz mojej twarzy inaczej. Chłopak położył mnie na kozetce i zaczął macać stopę. Kiedy trafił na uszkodzone miejsce, cicho syknęłam.
- Cicho, zaraz to schłodzę.
Chwycił buteleczkę ze zmrażaczem. Popsikał mi stopę i znów macał.
- Boli jeszcze?
- Nie.
Usztywnił mi kostkę, całkowicie. Super. Ekstra. Dopiero wczoraj zaczęłam treningi, a już nie mogę ich kontynuować.
- Ile nie będę mogła ćwiczyć?
- Jakieś dwa tygodnie. Na dodatek cały tydzień chodzisz w całkowitym znieruchomieniu stopy. I teraz będziesz ćwiczyć w ochraniaczu. Na początku ochraniacz, później te ,,zabawne paski’’.
- Okay, mogę już iść?
- Teraz sama nie dojdziesz.
Chwycił mnie pod rękę i zaprowadził do pokoju. Spojrzałam na niego nienawistnie.
- Nie potrzebuję niańki.
- Jakoś nie widzę – uśmiechnął się pogardliwie i rzucił mnie na łóżko.
- Dzięki za odprowadzenie. Możesz iść.
- A co, jak nie?
- Wtedy wydłubię ci oczy, kopnę w jaja i wywalę za drzwi. Nie zechce cię żadna dziewczyna, bo będziesz ślepy i bezpłodny. Trafisz pod most, bo jako niewidomy stracisz pracę. Sam mówiłeś, że nie wiesz, co zrobisz, kiedy tak się stanie. Nie będziesz miał gdzie pójść. Dobranoc.
- Widzę, że wygadana jesteś.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Wyjdź, nie chcę cię widzieć.
- Trudno, będziesz musiała.
- Widzę, że nieposłuszny jesteś.
Nagle wpadłam na pomysł, żeby zmienić taktykę. Zaczęłam okręcać kosmyk włosów na palcach i kokietować Kacpra. Po chwili wstałam z łóżka, podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Cofnął się nie przestając mnie całować. Kiedy cofnął się aż do drzwi, szybkim ruchem otworzyłam je i jeszcze oszołomionego zdarzeniami chłopaka wypchnęłam za próg. Momentalnie zatrzasnęłam je za nim i zamknęłam na zamek. Nie ma to jak racjonalnie myśleć. Zawsze. Oparłam się plecami o dyktę. Usłyszałam, jak Kacper wali w drzwi i krzyczy, żebym go wpuściła. Złapałam się za głowę, uświadamiając sobie to, co przed momentem zrobiłam. Następna rzecz, która utrudni mi wybór… Już wcześniej miałam problemy, nie wiedziałam, co o tym miałam myśleć. Teraz tym bardziej. Ustałam na prawą, czyli tą zdrową nogę. Dokuśtykałam do łóżka i usiadłam na nim. Co ja robię ze swoim życiem… Była dopiero 9. Wzięłam książkę i zaczęłam czytać.
***
Rozdział taki nietypowy, bo zazwyczaj opisuję cały dzień. Ale niezmiernie mi się podoba. Mam nadzieję, że wam również! 
Miałam dziś wizytę księdza po kolędzie xD Miał też już ktoś? A może ktoś nie przyjmuje? Piszcie!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za 6400 wejść! ; *

4 komentarze:

  1. Też mi się bardzo podoba. Jak mi się będzie koszmar śnił to Twoja wina xD Dopiero treningi zaczęła, a już kontuzja ;< Ja już miałam księdza w grudniu :p Miłego poniedziałku, niech moc będzie z nami! Tydzień i mam ferie *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję xD
      Przepraszam za ten sen :c
      No, niestety, ale sielanki, to ja nie lubię xD
      Ja kolędę mam zawsze w pierwszą niedzielę po nowym roku xD
      Jakie województwo że już masz ferie? *,*

      Usuń
    2. Małopolska! 5 dni muszę jeszcze przetrwać! ;d

      Usuń
  2. podoba :d ale ja chce zeby ona byla z Alkiem a nie z Kacprem ;p

    OdpowiedzUsuń