sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 35



W końcu przyjechaliśmy do Gdańska. Przeszliśmy się po mieście i przegadaliśmy trochę czasu. Udaliśmy się jeszcze do KFC na kubełek kurczaka, żeby odmówić mamie obfitej kolacji. Wypiliśmy po kubku coli i w końcu pojechaliśmy tramwajem do domu.

Było już koło dwudziestej, kiedy zadzwoniłam do drzwi. Otworzyła, jak można się było spodziewać – mama i od razu rzuciła mi się w ramiona.
- Cześć kochanie! Czemu nie zadzwoniłaś? Zrobiłabym chociaż kolację!
- Między innymi właśnie dlatego nie dzwoniłam – wyszczerzyłam się. – Yyy… Mamo, to jest Aleks.
- Witam, miło mi cię poznać, jesteś chłopakiem Liliany?
- Yyy… Mamo, on nie mówi po polsku. Jest Serbem i porozumiewamy się z nim po angielsku…
- Ach, rozumiem! Przepraszam – zaczerwieniła się na policzkach i podała atakującemu dłoń. – Joanna.
- Aleksandar – szeroko się uśmiechnął i spróbował wydukać po polsku – masz śliczną córkę.
- Dziękuję – mama jeszcze bardziej się zawstydziła. – Wchodźcie!
Zaprowadziłam Atanasijevića do mojego pokoju i kazałam mu zostawić bagaż.
- Idziemy cię poznać z moim tatą – poprawiłam kołnierz jego bluzy.
- Będzie dobrze. Musi.
- Wiem o tym – podparłam się na jego ramieniu i weszliśmy do salonu. – Cześć, tato!
- Cześć, córeczko! Czemu wróciłaś? – przytulił mnie. Podniosłam lekko nogę.
- Dlatego. Czemy nikt nie patrzy w dół i wszyscy się pytają o powód?
- No, przestań, nie wkurzaj się, lepiej mnie przedstaw.
- Tato, to jest Aleks. Jesteśmy razem.
- Tak się składa, że go znam z telewizji… Nie da się inaczej, jeżeli córka jest fanką Skry i większość dnia leci Polsat Sport. Witaj, Alek. – mówiąc ostatnie słowa po angielsku, podał mu dłoń.
- Aleksandar. Miło mi cię poznać – uśmiechnął się szeroko.
- Siadajcie. Lilka, jak to się stało, że masz kontuzję?
- Szłam sobie na trening na sali, aż tu nagle próg, upadek, krzywo postawiłam stopę przy wstawaniu i gotowe. Można się było tego po mnie spodziewać.
- Masz rację, można było. A jak ci się podoba w reprezentacji?
- Jest świetnie! Zaprzyjaźniłam się z dziewczynami, trener mnie lubi, jest świetnie! A jak praca?
- Mam kilka nowych zleceń, nawet wysokopłatnych – resztę wypowiedzi pominę, bo tata potrafi bardzo dużo mówić na pewne tematy. Szczególnie na te, które bardzo lubi.
Później przyszła mama, rozmawialiśmy chyba do jedenastej. A raczej mówiłam ja i rodzice, bo Aleks nic nie rozumiał. Później przyszła kolej na kąpiel i spać. Moja rodzicielka pomyślała, żeby przynieść do mojego pokoju materac, ale wygoniłam ją mówiąc, że prześpimy się razem.

Następnego ranka wstałam wcześnie (w końcu godzina dziewiąta, to jeszcze wczesny ranek!). Poszłam do kuchni zrobić sobie kawę  dla rozbudzenia i natknęłam się na mamę.
- Dzień dobry, mamuś.
- Cześć, skarbie. Jak tam noc?
- A, dobrze, wyspałam się.
- Twój chłopak też?
- Nie wiem, nie wstał jeszcze.
- To tym lepiej. Usiądź, porozmawiamy – jej głos wydał mi się zbyt przymilny.
- O co chodzi?
- Bo ja chciałam się zapytać… Ale tak tylko… Po prostu o ciebie dbam…
- Powiedz, po prostu powiedz to, co chcesz – z  trudnością powstrzymywałam się od śmiechu.
- No dobra, sama tego chciałaś! Czy wy już… to robiliście? – teraz po prostu nie mogłam się powstrzymać.
- Ale o co ci chodzi?
- No przestań mi utrudniać! Czy ty z nim już tego…
- Nawet jeśli, to nie jest twoja sprawa, mamo. Po pierwsze, umiem o siebie dbać i mam regularne wizyty u ginekologa. Po drugie, Aleks też umie się zabezpieczać. Po trzecie, nie jesteśmy dziećmi!
- No dobrze, dobrze!
- Mogę już iść?
- Idź! – w tym momencie przyszedł Aleksandar.
- Coś się stało?
- Później ci opowiem! – wstałam i pokuśtykałam do chłopaka. – Chodź na śniadanie.
- Masz rację, jestem potwornie głodny.
- Na co masz ochotę?
- Zapiekanka. Nie mam dziś treningu, mogę trochę zaszaleć!
- Jedząc trudno strawne jedzenie?
- Jakbyś zgadła – wyszczerzył się.
- Ser i szynka, czy pieczarki?
- Najlepiej wszystko na raz.
- Dobra, później pomogę ci spalić te kalorie - wyszczerzyłam się i pocałowałam go w policzek, po czym zaczęłam robić jedzenie.
***
Ostatnio zaczęłam dodawać tak późno, bo nie znajduje czasu na pisanie we wcześniejszych godzinach XD
Od wtorku do czwartku nie będzie rozdziału, mam tzw. warsztaty cyrkowe ;3  
Jak spędzacie weekend? 
Pozdrawiam ; *

 

2 komentarze:

  1. Weekend tak jak zazwyczaj. Znajomi , zakupy .:D
    Rozdział jak zwykle świetny.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym tak spędzać każdy weelend :p
      Dziękuję : *

      Usuń