Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do mojego starego
mieszkania. W końcu to tam było wolne miejsce. Zapukałam w drzwi, a później je
otworzyłam i weszliśmy do środka. Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłam, była Klo
rzucająca mi się na szyję.
- Aaaaa! Kiedyprzyjechałaś,czemuotymnicniewiedziałam,dokiedyzostajesz?!
– rzuciła na jednym oddechu.
- Dziewczyno, udusisz mnie! – wychrypiałam z trudem, bo
rzeczywiście brakowało mi tchu. Po chwili kontynuowałam. – Przyjechałam dziś,
kiedy mieliście trening. Wiedział o tym tylko Aleks, bo to miała być
niespodzianka, zostaję do jutra.
Dziewczyna dopiero teraz zauważyła usztywnienie na mojej
nodze. Podejrzewam, że, gdyby Alek nie stał tuż za mną przy nagłym napadzie
czułości przyjaciółki, niechybnie bym się wywróciła.
-Właściwie, to nie przyszliśmy do ciebie… - nieśmiało
stwierdziłam.
- Do Tanji?
- Owszem.
Klaudia odsunęła się z przejścia i wskazała ręką drzwi do
łazienki, po czym powiedziała:
- Właśnie się kąpie. Musicie chwilę poczekać.
Usiedliśmy się na kanapie w salonie i zaczęliśmy rozmawiać.
Na korzyść Aleksa, robiłyśmy to po angielsku, specjalnie dla niego.
Po jakichś dziesięciu minutach drzwi od ubikacji otworzyły
się na oścież. Wyszła stamtąd dość wysoka, ciemna blondynka o dużych zielonych
oczach, z czymś, co można nazywać ,,tym’’ czymś. Od razu ją polubiłam. A raczej
inaczej się nie dało. Z takimi osobami ludzie się liczą, zależy im na ich
opinii, pożądają ich uznania i przyjaźni. Cóż, na pierwszy rzut oka nie była
podobna do Alka, ale, kiedy jej się lepiej przyjrzeć, to można było dostrzec
jakieś podobne cechy. Miała na sobie niebieską bluzkę na ramiączkach, spodenki
za kolano i sandały – rzymianki. Na nasz widok stanęła jak wryta, chyba nie
spodziewała się brata tutaj, a tym bardziej mnie.
- Cześć, Tanja jestem – wydukała po Polsku. Wstałam,
podeszłam do niej i podając rękę powiedziałam:
- Liliana. Jestem dziewczyną Aleksa.
- Tak, już wiem, co miał na myśli Konstantin, kiedy o tobie
mówił – zaśmiała się dźwięcznie.
- To znaczy?
- No, że jesteś ładna, zabawna i, że się nie dziwi, że Aleks
się zabujał – teraz wyszczerzyła swoje równe zęby.
W tej chwili do pokoju wpadł Kacper i zdążył wyjąkać ,,tu
jeste…’’, później patrzył już tylko na Tajnę z rozdziawionymi ustami. Ona też
nie mogła odwrócić od chłopaka wzroku. Patrzyli na siebie tak, że niemiło by
było stanąć pomiędzy nimi, bo pojawiłaby się obawa, o własne ciało, które,
istniała możliwość, że zostałoby przedziurawione wzrokiem, żeby tamta dwójka
nie straciła kontaktu wzrokowego. Po chwili do siebie podeszli i po prostu
padli sobie w objęcia.
- Wy się znacie?
- Nie… Jeszcze nie. – stwierdził Kacper.
- To my może wyjdziemy?
Oboje mruknęli tylko, nadal zbyt zajęci sobą. Złapałam
pozostałą dwójkę za ręce i wyciągnęłam z pokoju. Po zatrzaśnięciu drzwi,
wybuchnęłam śmiechem. Pozostali najpierw spojrzeli po sobie, a później poszli w
moje ślady. Tamte zdarzenie wydało mi się straszliwie groteskowe, po prostu nie
mogłam się opanować. Cały czas nie przestając się śmiać, ruszyliśmy do pokoju
Aleksa. W śroku siedział Kostek i oglądał telewizję. Chyba się zdziwił, widząc
nas w tak dobrych humorach, na dodatek razem z Klaudią.
- Cześć, może się podzielicie ze mną humorem?
- Coś się stało?
- Zerwałem z Agatą…
Podeszłam do niego i po prostu przytuliłam.
- Muszę powiedzieć, że nie wytrzymaliście zbyt długo…
- Ty ze Zbyszkiem też nie – przestałam go przytulać.
- No dobra, weź mnie nie dręcz.
- Czemu, skoro ty to robisz?
- No dobra, oboje skończmy.
- Czemu nie jesteście gdzieś indziej?
- Och, przed chwilą byliśmy! Tylko nam się trafiło
zakochanie od pierwszego wejrzenia – parsknął Aleks.
- Tak jak ty z Lili! Jakie ona ma ładne włosy, jakie długie
nogi, jakie miękkie w dotyku włosy, jak ładnie pachnie! Ugh, jak mi się rzygać
chciało!
- Serio tak było? – spytałam z niedowierzaniem i
rozbawieniem na Aleksa.
- Yyy… Nie aż tak – mruknął.
- Nie tak, tylko gorzej! To były tylko urywki – wyszczerzył
się Kostek. – Dzięki za poprawę humoru, idę do Agaty.
- Ale wy dopiero co
zerwaliście!
- Czy to przeszkadza w tym, żebyśmy znów się zeszli? –
rzucił na odchodnym.
- Powodzenia! – krzyknęłam, kiedy zamykał drzwi. Uwielbiam
tego wariata.
Spojrzałam na przyjaciółkę i chłopaka. Oboje byli szeroko
uśmiechnięci. Mimo wydarzeń z początku tego dnia uznałam, że był jednak tylko
bardzo ciekawy i miły.
- Klaudia, nie będziemy tamtym zakochańcom przeszkadzać,
prawda?
- Raczej tak, ja się boję przebywać w ich towarzystwie.
- Czyli śpisz tu na kanapie!
- Muszę…? – jęknęła.
- O przepraszam, ja wpuszczam do łóżka tylko jedną!
- Dobra, prześpię się na tej niewygodnej, twardej, małej i z
zakurzonymi poduszkami kanapie… - udała, że powłóczy nogami udając się w stronę
miejsca noclegu. Miała wyjątkowo nieudaną minę.
- Aleek, może my ją wyręczymy?
- No co ty, zwariowałaś?
- Ale zobacz, jaka jest nieszczęśliwa… A ja mam z tą kanapą
przyjemne wspomnienia – wyszczerzyłam się.
- Zgodzę się, jak pozwolisz mi je utrwalić… - zamruczał mi
do ucha.
- Klaudia, idziesz spać do pokoju!
Udałam się do łazienki, a po wykąpaniu się i wyjściu z
pomieszczenia podeszłam w stronę już czekającego Aleksa.
***
Przepraszam, że tak późno. Wczoraj miałam problem z internetem, a dziś mało czasu.
Ma ktoś internet z Orange? Jeżeli tak, to czy również w ostatnim czasie mieliście z nim problemy?
Pozdrawiam ; *
Świetnie jak zawsze ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :3
UsuńNo i tak ma być ! :D Już bałam isę ,ze zostawi Aleksa..
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że na początku miałam taki zamiar, ale to gdzieś przy piętnastym rozdziale, jednak zrezygnowałam z niego, bo po prostu zbyt bardzo lubię Aleksa xD
UsuńDziękuję za komentarz! :)
Jego nie da sie tak skrzywdzić ,widzisz ten uśmiech i po prostu nie umiesz.:D
UsuńTaaak, widzisz te zmarszczki na czole, na około oczu i przy ustach o po prostu nie możesz się oprzeć xD
Usuń